NASA rozpoczęła serię manewrów, które mogą pomóc polskiemu Kretowi w realizacji jego marsjańskiej misji. Agencja nie ogłosiła jeszcze oficjalnego komunikatu w tej sprawie, ale na przesłanych na Ziemię, wykonanych wczoraj, zdjęciach widać wyraźnie, że struktura podtrzymująca penetrator została uniesiona w górę i widać już samego Kreta, wbitego częściowo w marsjański grunt. W ciągu najbliższych kilku dni zasadnicza część sondy termicznej HP3 zostanie najprawdopodobniej odstawiona na bok i powinny rozpocząć się próby ułatwienia Kretowi procedury kopania.

Wyprodukowany przez firmę Astronika penetrator jest elementem sondy InSight, która w ubiegłym roku wylądowała na Czerwonej Planecie. Zadaniem Kreta jest wprowadzenie na głębokość około 5 metrów sondy termicznej HP3. W lutym Kret wkopał się pod powierzchnię około 30 centymetrów i utknął. Kierownictwo misji wraz z ekspertami Niemieckiej Agencji Kosmicznej, która budowała sondę termiczną, przez kilka tygodni analizowało możliwe przyczyny kłopotów i ewentualne sposoby ich rozwiązania. 

To, co widać na zdjęciach, zdaje się potwierdzać hipotezę centrum kontroli misji sondy InSight, że Kret zagłębił się na nie więcej niż 30 centymetrów, pod kątem około 20 stopni. Widać jego końcówkę, kilka centymetrów pozostało jeszcze na zewnątrz. Wydaje się również, że powstał wokół niego rodzaj pustego leja. 

Naukowcy zakładają, że Kret mógł trafić na kamień, który go zatrzymał. Nie wykluczają jednak, że sam grunt nie jest dość spoisty, by zapewnić mu konieczne do poruszania się w głąb tarcie. NASA nie była w stanie ocenić, która z tych hipotez może być prawdziwa, dopóki nie odsłoniła końcówki samego Kreta. Na pierwszy rzut oka wydaje się teraz, że obecność owego leja może sugerować prawdziwość drugiej hipotezy. 

Procedura podniesienia struktury podtrzymującej musi być prowadzona delikatnie, by nie uszkodzić taśmy z czujnikami, łączącymi go z zasadniczą częścią aparatury HP3 (Heat Flow and Physical Properties Package). Po pełnym odsłonięciu Kreta, NASA podejmie decyzję, co dalej robić. Jeśli penetrator nie będzie w stanie się sam dalej zagłębiać, sonda InSight spróbuje mu z pomocą łopatki swojego ramienia robotycznego asystować. Jeśli tarcie gruntu jest zbyt małe, przyciśnięcie go łopatką może pomóc. 

Testy całej procedury z wykorzystaniem kopii sondy termicznej HP3 prowadzone były w laboratorium Niemieckiej Agencji Kosmicznej (DLR) w Bremie i w specjalnej piaskownicy w Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie w Kalifornii. Dzięki nim łatwiej było zaprogramować odpowiednią sekwencję manewrów na Marsie. Wykonane wczoraj zdjęcia wydają się wskazywać, że pierwsza część procedury ratunkowej przebiega pomyślnie. Na potwierdzenie musimy jednak poczekać do oficjalnego komunikatu NASA lub DLR.