Hodowane w Polsce bydło zostanie poddane testom na obecność prionów, wywołujących chorobę szalonych krów.

W Szwajcarii zakupiono już 5 tysięcy testów o nazwie Prionics za ponad 300 tysięcy złotych. Diagnostyką BSE zajmie się 5 laboratoriów: w Gdańsku, Wrocławiu, Krakowie, Warszawie i w Puławach. Na pierwszy ogień pójdą zwierzęta z uboju i bądź te, które padły z grup najwyższego ryzyka czyli pochodzące z importu, w Polsce jest ich ponad 25 tysięcy. Później testom zostaną poddane te zwierzęta, u których wystąpiły zaburzenia neurologiczne. Na koniec zostanie przebadane rodzime bydło. Rogowacizna zostanie przebadane w systemie monitoringowym – wyjaśnia główny lekarz weterynarii. "Jeżeli w Polsce wystąpiłby pierwszy przypadek BSE będziemy badali całe bydło w wieku - będę optował za zmianą stanowiska - na badanie bydła od 24 miesiąca”. Powiem otwarcie, powiedział Andrzej Komorowski, nie wszystko wiemy o tej chorobie. Jednocześnie potwierdza, że Polska jest krajem wolnym od BSE, choć pewne niewielkie ryzyko istnieje. Od jutra do Polski nie będzie można sprowadzać wołowiny z Włoch i Austrii - krajów, w których ostatnio stwierdzono przypadki zachorowań na BSE. Od końca listopada ubiegłego roku obowiązuje zakaz importu wołowiny i jej przetworów z 10 innych państwa europejskich.

04:50