Być może istnieje związek między stosowaniem przez kobiety pigułek antykoncepcyjnych, a rozwojem raka prostaty - twierdzą lekarze z Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem. Ich zdaniem, środki przeciwciążowe oddziałują nie tylko na system hormonalny kobiet, ale też - poprzez seks - na organizm ich partnerów.

Naukowcy z Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem (IARC) zaobserwowali, że w regionach, gdzie popularna jest doustna antykoncepcja, wzrasta liczba zachorowań na raka prostaty. Przypuszczalnie dzieje się tak dlatego, że pigułki zwiększają poziom estrogenów. Są to hormony żeńskie, ale w niewielkich ilościach występują również u mężczyzn.

Organizm kobiety, która zażywa hormonalne środki przeciwciążowe, produkuje więcej estrogenów. Panowie "przejmują" je dzięki wymianie płynów ustrojowych, zachodzącej w trakcie stosunku seksualnego. Estrogeny odkładają się potem w męskim organizmie, prowadząc do rozwoju raka prostaty.

IARC podkreśla jednak, że są to dopiero wstępne przypuszczenia, niepoparte dowodami naukowymi.

Daily Mail