W łódzkiej Klinice Hematologii Akademii Medycznej po raz pierwszy przeszczepiono szpik kostny. Zabiegowi poddano 40-letnią pacjentkę ze złośliwym nowotworem węzłów chłonnych. Pacjentka czuje się dobrze. Na przeszczep czeka kolejnych siedmiu pacjentów.

Kobieta nie potrzebowała dawcy. Szpik do przeszczepu pobrano od niej samej. Zdaniem lekarzy taka metoda jest bardziej bezpieczna. Za miesiąc okaże się czy zabieg powiódł się. Po zabiegu pacjentka czuła się dobrze. Przez dwa tygodnie w sterylnej izolatce będzie dochodzić do siebie. Po latach starań Klinika Hematologii Akademi Medycznej profesora Tadeusza Robaka dołączyła do elity ośrodków transplantacji szpiku w Polsce. O transplantację szpiku starano się w Łodzi kilka lat. Brakowało odpowiednich sal szpitalnych dla oczekujących na przeszczep. Przed i po zabiegu pacjentowi trzeba zagwarantować sterylne warunki. Chory ma własną łazienkę i toaletę, a izolatkę łączy z salą zabiegową specjalny rękaw. Przed przeszczepem pacjent poddawany jest intensywnej chemioterapii, która niszczy szpik czyli zabija zarówno chore, jak i zdrowe komórki. Organizm traci więc odporność, dlatego kontakt z osobami z zewnątrz niesie ryzyko infekcji. Szpital im. Kopernika, gdzie przeprowadzany jest taki zabieg, udało się wyposażyć w trzy takie sale. Zadłużona placówka z własnych pieniędzy finansuje też pierwsze przeszczepy szpiku pobranego od pacjentów. „Jest to pierwszy krok, który robimy. Jestem przekonany, że za rok, dwa stworzymy warunki, które pozwolą na przeszczepiać szpik od innych dawców” - mówił szef Kliniki Hematologii. Aby Łódź trafiła na listę ośrodków finansowanych przez resort zdrowia potrzeba 10 przeszczepów. Zaplanowano już sześć. Odżyły więc nadzieje chorych, dla których jedynym ratunkiem jest przeszczep szpiku. Posłuchaj relacji Marcina Wąsiewicza, łódzkiego reportera sieci RMF FM:

23:05