Marsjański łazik Curiosity testuje swoje automatyczne ramię. W najbliższych dniach przekonamy się, czy najważniejsze z jego urządzeń, umożliwiające skuteczną pracę szeregu narzędzi pomiarowych pracuje dokładnie tak, jak zaplanowano. Łazik oddalił się już od miejsca lądowania o nieco ponad 80 metrów. NASA opublikowała właśnie pierwsze zdjęcie jego śladów, które z orbity Czerwonej Planety sfotografowała sonda Mars Reconnaissance Orbiter.

Pierwsze "kroki" Curiosity kieruje w stronę pierwszego zaplanowanego miejsca naukowych eksperymentów, zwanego Glenelg. Do tej pory łazik pokonał około jednej czwartej drogi i kontrolerzy jego misji z Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie zatrzymali go na serię testów.

W najbliższych dniach będą wykonywać szereg manewrów przy użyciu ponad 2-metrowego automatycznego ramienia, które ma posłużyć sondzie do prowadzenia eksperymentów naukowych.

Eksperci JPL tłumaczą, że chodzi o odtworzenie charakterystycznych ustawień i ruchów ramienia, które zostały zaprogramowane jeszcze na Ziemi, a które mają pozwolić łazikowi pobierać i analizować próbki marsjańskich skał. Testy pozwolą sprawdzić, jak ramię zachowuje się po długotrwałej kosmicznej podróży, jak działa w warunkach temperatury i grawitacji odczuwanej na powierzchni Czerwonej Planety.

W ramach eksperymentów Curiosity uruchomi aparaturę do wiercenia skał, pobierania próbek gruntu, sprawdzi, czy pomyślnie wypadną próby przeniesienia próbek do instrumentów badawczych na pokładzie łazika.

Sonda Mars Reconnaissance Orbiter, która przekazywała sygnały między łazikiem a Ziemią podczas manewru lądowania Curiosity na Marsie teraz sfotografowała ślady pierwszego spaceru marsjańskiego laboratorium. Widać na nim liczący około 109 metrów tor wędrówki, który doprowadził Curiosity do punktu oddalonego od miejsca lądowania o ponad 80 metrów. Po zakończeniu serii testów łazik wyruszy w dalszą podróż, do miejsca pierwszych eksperymentów ma dotrzeć za parę tygodni.