Czarna lista ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego spędza sen z powiek coraz większej liczbie Polaków - zarówno leczonych jak i leczących. Wczoraj do protestów cukrzyków, astmatyków i alergików dołączyli onkolodzy. Wysłali oni do ministra zdrowia list z poprawkami, które powinny zostać naniesione na liście leków refundowanych.

Lekarze onkolodzy są oburzeni skreśleniem z listy leków niezbędnych do życia w przypadku chorych na nowotwory. Na poprawionej przez nich liście znalazła się większość skreślonych leków. M.in. chodzi o plastry przeciwbólowe i leki ratujące pacjentów z chorą prostatą przed kastracją. Te specyfiki według wiceministra Aleksandra Naumana są jedynie komfortem, na który nas nie stać. Według lekarzy są one aż komfortem, na który musi być nas stać. "Jakość życia w chorobie nowotworowej jest w tej chwili uważana za najpoważniejsze osiągnięcie tego co możemy choremu zaoferować. Nie możemy skazywać go na to, że będziemy nieuważni na jego cierpienia, na to w jaki sposób przebiega nawet leczenie paliatywne" – powiedział profesor Cezary Szczylik.

Profesor, który pracował nad poprawkami dodaje, że propozycje onkologów to nie tylko żądanie przywrócenia większości specyfików. Lekarze dokonali także pewnych skreśleń. Z ministerialnych list usunęli m.in. nieskuteczne – według nich – środki, którymi minister chciał leczyć kobiety chore na raka piersi.

foto Archiwum RMF

06:35