Nie jeden, ale nawet pięć gotowych leków może od dziś wypisać lekarz na jednej recepcie. Może też wydrukować receptę w gabinecie. Stare druki mogą być jeszcze wykorzystywane tylko do wypisywania leków pełnopłatnych.

Recepty z datą majową będą realizowane w aptekach dopóki nie wygaśnie ich ważność - czyli na przykład do siedmiu dni, jeśli na recepcie wypisany jest antybiotyk i do trzydziestu w przypadku innych leków. Wprowadzono również zasadę, że osoby wydające lek mogą dzielić opakowania antybiotyków, leków dożylnych i domięśniowych. Mogą też wydać taki lek w specjalnie oznakowanym opakowaniu własnym apteki. Za nowe druki recept zapłacić będą musiały, podobnie jak w przeszłości, placówki służby zdrowia i sami lekarze. Jeśli dana kasa chorych zdecydowała się na jakieś dodatkowe zabezpieczenia - kod paskowy czy zabezpieczenia w papierze - musi ich koszt pokryć sama. Zabezpieczeń nie będzie, bo ministerstwo pozostawiło kasom chorych wolną rękę we wprowadzaniu nowości. Wszyscy zobowiązani są tylko do wprowadzenia nowych, większych druków. „Jest to obciążenie funduszu kasy chorych: wydruk takich recept, organizacja systemu dystrybucji. W związku z tym ministerstwo uznało, że każda kasa ma sama zdecydować czy jej się opłaca taki system” – tłumaczy dyrektor Andrzej Strug z Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. Okazuje się jednak, że niektórym kasom to się opłaca. „Możemy na tym zaoszczędzić. Widzimy w tym sens właśnie uszczelnienia tego rynku. Z tego będą z kolei wynikać oszczędności, które niewątpliwie pokryłyby te wydatki” – powiedział Jacek Kopocz, rzecznik śląskiej Kasy Chorych. Oprócz śląskiej Kasy Chorych numerowane recepty wprowadziły jeszcze łódzka oraz małopolska Kasa Chorych. Specjaliści szacują, że dzięki systemowi ewidencji recept będzie można rocznie zaoszczędzić od pół miliarda do miliarda złotych. Nowoczesny system zabezpieczeń miał wyeliminować oszustwa - zarówno ze strony lekarzy jak i fałszerzy.

22:00