Kręcisz nosem na prezenty? Nie udajesz, że podoba ci się to, co ci się nie podoba? Ryzykujesz, że wielu znajomych o podarku dla ciebie zapomni, a osoby, które szukają ci prezentu pójdą po linii najmniejszego oporu. To jeden z wniosków ogłoszonych właśnie podczas dorocznej konwencji Society for Personality and Social Psychology w Long Beach w Kalifornii.

Okazuje się, że bycie wybrednym ma też swoje dobre strony. Takie osoby, jeśli już dostają prezenty, to częściej to, na co rzeczywiście mają ochotę. Często jednak trafiają im się "bezosobowe" karty podarunkowe. Takie wnioski to wynik ankiety prowadzonej wśród blisko 7,5 tysiąca klientów sklepów w szczycie zakupowego szaleństwa w USA. W Czarny Piątek 2013 roku. 39 procent badanych deklarowało, że kupują prezent dla kogoś, o kim wiedzą, że jest wybredny. Przyznawali, że ta świadomość zmniejsza ich motywację do poszukiwań oryginalnych prezentowych pomysłów i zwiększa skłonność, by ograniczyć się do tego, czego obdarowany może sobie życzyć.

Jak pokazują inne badania - karty podarunkowe nie są złym pomysłem, jeśli tylko nie staramy się nadmiernie celnie trafić w zainteresowania obdarowywanego. Okazuje się bowiem, że wolimy dostawać karty dające nam większą swobodę wyboru, takie karty częściej wykorzystujemy i - co też ważne - przeznaczamy na coś nadzwyczajnego, co sprawi nam faktycznie odrobinę przyjemności. Karta podarunkowa, nawet taka, która umożliwia też zakup towarów pierwszej potrzeby, skłania nas raczej do odrobiny szaleństwa, nie czujemy się zobligowani, by te pieniądze wydać w bardziej praktyczny sposób.

Jeszcze inna praca, po raz kolejny podkreśla znaczenie "przeżyć" jako formy prezentu doskonalszej, niż "przedmioty". Okazuje się, że ofiarowanie komuś okazji do ciekawego i emocjonującego spędzenia czasu, nawet jeśli niekoniecznie w naszym towarzystwie, przedłuża integrujący charakter podarunku. Obdarowany ma okazję ucieszyć się z prezentu nie tylko w chwili, gdy go dostaje, ale też wtedy, gdy potem wykorzystuje, "przeżywa" naszą propozycję. To skutecznie wzmacnia relacje między ofiarodawcą a obdarowywanym.

A tak na koniec warto przypomnieć wyniki badań, opublikowane już parę lat temu na łamach czasopisma "Journal of Experimental Social Psychology". Uczestnicy eksperymentu, wyobrażając sobie, że wybierają prezent dla bliskiej osoby, starali się odejść od jej "listy życzeń", udowodnić, że się naprawdę starają i stać ich na oryginalność. Kiedy jednak wyobrażali sobie siebie w roli otrzymujących prezenty, znacznie wyżej oceniali starania drugiej osoby, jeśli otrzymywali od niej to, czego chcieli, niż wtedy, gdy było to coś ciekawego, na czym im nie zależało. Wygląda na to, że w sprawie prezentów niespodzianki są... przereklamowane.