"To program, który nie liczy się z realiami" - tak minister zdrowia Grzegorz Opala komentuje propozycję SLD, by zlikwidować kasy chorych. Sojusz chce, by w miejsce kas powstały fundusze, które przy pomocy samorządów finansowałyby poszczególne placówki.

Według szefa resortu zdrowia, gdyby kasy chorych zostały zlikwidowane, to w konsekwencji doprowadziłoby to do zwiększenia, a nie zmniejszenia administracji. "Jest propozycja regionalnego poziomu spływu środków, następnie wojewódzkiego, następnie powiatowego. A to świadczyłoby o tym, że będzie trzystopniowa forma zarządzania środkami co naszym zdaniem już z wstępnych obliczeń wynika, że powiększy biurokrację a nie zmniejszy" - powiedziała Opala. Opala dodaje, że reformę zdrowia opartą na kasach chorych uchwalił rząd SLD-PSL. Jego zdaniem propozycje SLD "rozmijają się z tym, co wypracowała cała Europa".

Likwidacja 17 kas chorych i powołanie w ich miejsce od czterech do sześciu Regionalnych Funduszy Ochrony Zdrowia to główne założenie Programu Naprawy Reformy Ochrony Zdrowia, przedstawionego w niedzielę w Katowicach przez SLD. Podstawowym partnerem Regionalnych Funduszy Ochrony Zdrowia mają być organy samorządu terytorialnego - powiaty i województwa. Środki na opłacenie usług medycznych mają trafić do Funduszy Ochrony Zdrowia, a stamtąd - do ZOZ-ów. Zdaniem ministra, który uczestniczył wczoraj w Krakowie w konferencji "Reforma ochrony zdrowia po dwóch latach. Bilans i perspektywy" reforma zdrowia od początku miała zły klimat. "Byliśmy przygotowani do reformy w 1992 roku, przegraliśmy wybory w 1993 roku. Projekt przeleżał się do 97 roku. W tym czasie Czesi uchwalili swoje reformy i dzisiaj są daleko przed nami. My musieliśmy odrabiać stracony czas". Jego zdaniem wskaźnik 22 lekarzy na 10 tys. mieszkańców Polski sytuuje nas na poziomie średnim w Europie. Natomiast wysoki procent specjalistów - 78 proc. - wymaga ciągle rozstrzygnięcia czy jest to liczba, przy której powinniśmy pozostać.

Wśród problemów polskiej służby zdrowia minister wymienił: nieadekwatną do potrzeb lokalnych liczbę i strukturę łóżek, dekapitalizację lokali i sprzętu. Bywa, że w renomowanych klinikach lekarze używają sprzętu, który ma 30 lat. Minister przyznał, że najsłabszym ogniwem całego systemu są niskie płace. Jego zdaniem bez wzrostu składki nie da się tego zmienić. Wśród zjawisk pozytywnych wymienił: większą troskę o pacjentów, polepszenie jakości usług, wprowadzenie nowoczesnych metod terapii, racjonalizację kosztów, lepsze zarządzanie placówkami, zauważenie konkurencji.

foto Archiwum RMF FM

00:20