Głośnym miauczeniem i bieganiem po mieszaniu pewien niemiecki kot obudził swojego właściciela i tym samym uratował mu życie. W mieszkaniu starszego pana wybuchł bowiem pożar. Niestety bohaterski zwierzak zginął – zatruł się tlenkiem węgla.

Gdy wczoraj wieczorem w mieszkaniu w miejscowości Greene w Dolnej Saksonii wybuchł pożar, 69-letni mężczyzna spał. Obudziły go dopiero głośne dźwięki wydawane przez kota. Właściciel wybiegł z wypełnionego dymem domu i wezwał pomoc. Pogotowie przewiozło go do szpitala z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla.

Bohaterski kot zginął – nawdychał się trujących gazów.