Naukowcy czasem się mylą. I muszą odwoływać swoje lub chętniej, cudze odkrycia. Badacze z University College London (UCL) zakwestionowali właśnie wyniki badań, na podstawie których przed rokiem ogłoszono, że przyczyną tak zwanego Zespołu Przewlekłego Zmęczenia jest wirus. Jak donosi czasopismo "Retrovirology", ślady wirusa XMRV okazały się "laboratoryjnym zanieczyszczeniem".

W październiku 2009 roku, na łamach tygodnika "Science" ukazał się artykuł amerykańskich naukowców, którzy twierdzili, że przyczyną Zespołu Przewlekłego Zmęczenia może być retrowirus XMRV, którego znaleziono we krwi blisko 70-ciu procent pacjentów, cierpiących z powodu przewlekłego zmęczenia. Dla porównania, obecność wirusa stwierdzono tylko u niespełna 4-ch procent zdrowych osób.

Wyniki te były kwestionowane już na początku bieżącego roku, kiedy innym zespołom naukowców nie udało się potwierdzić związku zmęczenia z obecnością tego wirusa. Najnowsze badania, przeprowadzone przy pomocy nowocześniejszych metod pokazały teraz, że znalezione w próbkach rzekome ślady wirusa XMRV to raczej fragmenty DNA, pochodzące od myszy, u których ten wirus także występuje, albo z innych komórek laboratoryjnych.

Co ciekawe, te obserwacje stawiają pod znakiem zapytania także zupełnie niezależne doniesienia o związkach tego wirusa z pewnymi rodzajami nowotworów. Naukowcy z Londynu podkreślają, że ich praca nie wyjaśnia, czy chroniczne zmęczenie nie jest wynikiem działania jakiegoś wirusa, przesądza jednak, że nie chodzi w tym wypadku o XMRV.

I pomyśleć, że przez rok czuliśmy się "zakażeni zmęczeniem" przez to, że ktoś nie zadał sobie trudu, by dokładnie sprawdzić, co właściwie ogląda...