​W gorączce codziennych obowiązków niełatwo nam, nawet przed snem, oderwać się od stojących przed nami wyzwań. Czy jednak w nadziei na spokojny sen powinniśmy raczej podsumowywać sukcesy minionego dnia, czy planować kolejny? Naukowcy z Baylor University postanowili odpowiedzieć na to pytanie i zbadać, czy bardziej opłaca nam się cieszyć tym, co udało nam się już załatwić, czy raczej mobilizować się przed kolejnym dniem. Przeprowadzili eksperyment z udziałem blisko 60 ochotników i przekonali się, że korzystniejsza jest ta druga strategia.

Żyjemy w całodobowej kulturze, nasza lista rzeczy do wykonania nieustannie się wydłuża i sprawia, że przed snem martwimy się tym, czego jeszcze nie załatwiliśmy - mówi prof. Michael K. Scullin, szef Sleep Neuroscience and Cognition Laboratory przy Baylor University. Większość z nas nieustająco zastanawia się nad tym, co jeszcze ma do zrobienia, dlatego właśnie postanowiliśmy sprawdzić, czy sporządzenie listy nie pomoże nam zasnąć - dodaje. 

Scullin przyznaje, że do tej pory formułowano dwie sprzeczne hipotezy. Jedna przewidywała, że pisanie o zadaniach na przyszłość tylko nas denerwuje, zaś spisywanie spraw, które już załatwiliśmy, uspokaja. Inni twierdzili, że zapisanie tego, co jeszcze mamy zrobić, zdejmuje nam z głowy problem pamiętania o tym, i dlatego pomaga zasnąć. 

Badacze z Baylor wykorzystali metodę polisomnografii, która umożliwia zapisywanie wielu aspektów snu, w tym aktywność elektryczną mózgu. Uczestnicy eksperymentu pozostawali w laboratorium przez tydzień, codziennie przed snem mieli poświęcić pięć minut na wykonanie pisemnego zadania. 

Podzielono ich na dwie grupy. Osoby z pierwszej co wieczór spisywały zadania na kolejny dzień i następne, a te należące do drugiej codziennie opisywały zadania zrealizowane w ciągu ostatnich paru dni. Wszyscy mieli kłaść się spać o godz. 22:30, kiedy gaszono im światło. Żadne mobilne urządzenia nie były dla nich oczywiście dostępne. Po spisaniu zadań na najbliższe dni, badani zasypiali łatwiej. 

Autorzy pracy przyznają, że choć grupa badanych była dla tego typu eksperymentu wystarczająca, składała się z młodych, zdrowych ludzi. To może nieco ograniczać skuteczność metody wsród osób starszych, cierpiących na zaburzenia snu, stany lękowe, czy depresję. Zawsze jednak można spróbować. A nuż okaże się skuteczna.

(ph)