Jedni walczą z powodzią, inni sami ją wywołują. Taki przypadek wytropili nasi wrocławscy reporterzy. Otóż - dwaj działkowcy otworzyli śluzę na rzece Ślęzie, po to, by zalać ogródki działkowe.

Strażnicy miejscy, których zaalarmowali działkowicze początkowo byli przekonani, że chodziło o wyłudzenie odszkodowań za zniszczone altanki, warzywa i owoce od firmy ubezpieczeniowej. Okazało się jednak, że powód jest znacznie bardziej prozaiczny i znacznie trudniejszy do zrozumienia. Otóż dwaj działkowcy stwierdzili, że ich ogródki są zalane. Postanowili więc, że również sąsiedzi nie powinni zbierać plonów. Prezes ogrodów działkowych Omelian Zapitowski bezradnie rozkłada ręce. Z 41 działek pod wodą nie stoją tylko cztery. Sprawcy powodzi nie pojawiają się na swoich ogrodach. Boją się - słusznie zresztą - zemsty sąsiadów.

foto Maciej Cepin RMF

15:30