Stoimy w obliczu epidemii otyłości - mówią jedni. Kultura popularna, pokazująca wychudzone modelki, wpędza nastolatki w anoreksję - alarmują inni. I jedni i drudzy mają rację. Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu w Teksasie pokazują, że mamy problem z obiektywną oceną swojej wagi. Pisze o tym w grudniowym numerze czasopismo "Obstetrics and Gynecology".

Badania przeprowadzone przez naukowców z University of Texas Medical Branch (UTMB) w Galveston pokazują, że aż 25 procent kobiet z nadwagą ocenia, że są zupełnie normalne, a nawet ważą za mało. U mężczyzn ten procent jest nawet jeszcze większy. Z kolei poważna grupa kobiet ważących w sam raz, jest przekonana o swojej rzekomej nadwadze.

Zdaniem naukowców obie postawy są złe i mogą zaszkodzić zdrowiu. Jedni nic nie robią, by powstrzymać szkodliwe przybieranie na wadze, nie ćwiczą, nie ograniczają spożywanych kalorii. Inni głodzą się bez potrzeby, wystawiając w ten sposób swoje zdrowie na szwank. Co ciekawe, wcześniejsze badania pokazały, że 70 procent rodziców nie zauważa oznak otyłości u swoich dzieci.

Lekarze sugerują, by w dobrze pojętym własnym interesie nie kierować się w samoocenie tylko tym, co widzimy w telewizji, czy nawet wokół siebie, ale bardziej zaufać wskazaniem własnej, osobistej wagi łazienkowej.