Brytyjscy naukowcy z University of Birmingham zmieniają nasze poglądy na temat ewolucji człowieka. Do tej pory przypuszczano, że nasi przodkowie zaczęli chodzić na dwóch nogach po tym, jak z drzewa przenieśli się na ziemię. Badania orangutanów żyjących na Sumatrze pokazały, że wcale nie musiało tak być.

Jak pisze tygodnik "Science", wygląda na to, że nasi przodkowie nauczyli się chodzić na dwóch nogach zanim jeszcze zeszli z drzewa. Tak właśnie zachowują się orangutany. Chodząc po grubych konarach drzew podpierają się czterema kończynami. Kiedy znajdą się na cieńszych gałęziach, prostują się, chodzą łapiąc się dłońmi innych gałęzi. Prawdopodobnie ten sposób ułatwia im dostęp do owoców. Inaczej zachowują się szympansy, prostują się nieco tylko na grubych konarach drzew. Na ziemi z kolei poruszają się na czworakach. Do tej pory uważano, że przodkowie człowieka po zejściu z drzewa też podpierali się rękami, dopiero później zaczęli się prostować. Wygląda na to, że to nieprawda.

Ta obserwacja może mieć poważne konsekwencje, okazuje się bowiem, że dwunożny sposób poruszania się nie musi być tym, co nas odróżnia od małp. A wiec, sam fakt zejścia z drzewa nie wystarczy, by z przekonaniem zakrzyknąć: człowiek to brzmi dumnie.