Na 12 promili ustalili lekarze medycyny sądowej poziom upojenia alkoholowego 46-letniego mężczyzny, który na początku marca spowodował wybuch gazu w bloku w Łomży w Podlaskiem. Mężczyzna zginął w wypadku.

Lekarze zapewniają prokuraturę, do której trafiły wyniki sekcji zwłok, że badania zostały przeprowadzone rutynowo i nie ma mowy o pomyłce. Nawet słownie napisali wynik badania, by prokuratorzy nie uznali go za tzw. literówkę w dokumentach.

Nie mamy tego jak zweryfikować: materiału już nie ma, człowiek został pochowany. Ale wynik jest rzeczywiście szokujący - przyznał łomżyński prokurator Tomasz Wilk. Powiedział, że w swojej praktyce zawodowej nie spotkał się z takim przypadkiem.

Zaznaczył, że jeśli ktoś przez dłuższy czas pije alkohol, to w jego organizmie utrzymuje się pewien poziom alkoholu i wówczas kolejna duża dawka, może sprawić, że stężenie we krwi znacznie wzrośnie.

Prokurator Wilk zastrzegł jednak, że nie można wykluczyć sytuacji, iż w organizmie denata zaszły w związku z wybuchem i działaniem ognia jakieś reakcje podwyższające poziom alkoholu.

Foto: Archiwum RMF

10:30