Kolejne, szeroko zakrojone badania naukowe pokazują, że warto nosić maseczki, bo przyczyniają się one do ochrony zarówno noszącego, jak i osób w jego otoczeniu. Przekonują o tym badacze z Virginia Tech, którzy swoją pracę na ten temat ogłosili na portalu medRxiv. Artykuł czeka na recenzję i publikację w czasopiśmie naukowym. Z kolei naukowcy z National University of Singapore przekonują na łamach czasopisma "Physics of Fluids", że gdyby 70 procent ludzi nosiło stale maseczki o jakości tych chirurgicznych - pandemia by wygasła.

Badania pod kierunkiem prof. Linsey Marr z Virginia Polytechnic Institute and State University (Virginia Tech) zmierzały do oceny skuteczności działania zarówno profesjonalnych, jak i zwykłych tkaninowych maseczek. Okazało się, że trójwarstwowe maseczki, złożone zarówno z elastycznych, ciasno splecionych materiałów, jak i wewnętrznej warstwy filtrującej małe cząsteczki, są w stanie przechwycić 74 proc. unoszących wirusy drobin śliny o rozmiarze poniżej pół mikrona. 

Przy założeniu, że najczęściej unoszące się podczas oddychania i mówienia cząsteczki śliny mają rozmiar około 1 mikrona, tkaniny filtrujące są w stanie przechwycić je ze skutecznością sięgającą 75 proc., zaś zwykłe tkaniny z wydajnością na poziomie 40 proc. Połączenie tych tkanin daje w wielu przypadkach wydajność na poziomie 90 proc. 

Niektórzy twierdzą, że maseczki N95 blokują 95 proc. tych najłatwiej przenikających cząsteczek o rozmiarach 0,3 mikrona i wszystko, co jest mniej skuteczne nie ma sensu - mówi prof. Marr. Faktem jest, że wiele tkaninowych maseczek jest w stanie zablokować tylko 10 do 20 proc. drobin w tym rozmiarze. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę rozmiary drobin, które naszym zdaniem mają większe znaczenie dla procesu transmisji, cząsteczki o rozmiarach 2, 3, czy nawet 5 mikronów, skuteczność zwykłych tkanin rośnie do 50 proc., a nawet więcej - dodaje. 

Sam wirus SARS-CoV-2 ma średnicę około 0,1 mikrona, ale nie trafia do nas izolowany, jest unoszony na drobionach śliny czasem i 100 tysięcy razy wiekszych od niego. Wcześniejsze badania pokazały jednak, że największe znaczenie mogą mieć cząsteczki o rozmiarach rzędu 1-2 mikronów. O ile dla personelu medycznego maseczki klasy N95 są konieczne, z praktycznych względów nikt nie oczekuje wyposażenia w nie nas wszystkich. I tu okazuje się, że tkaninowe maseczki mają znaczenie. 

Eksperymenty zaprojektowano tak, by były zbliżone do realnych warunków, w jakich osoba nosząca maseczkę może się znaleźć. Dotyczyły nie wszechstronnie testowanych maseczek N95, ale powszechnie dostępnych maseczek, czasem nawet domowej roboty, złożonych z jednej lub dwóch warstw różnej jakości materiałów. W komorze rozpylano roztwór soli fizjologicznej. Zgodnie z przewidywaniem, w przypadku najdrobniejszych cząsteczek - o średnicy 0,1-03 mikrona - prowizoryczne maseczki radziły sobie słabo. Kiedy jednak badano ich skuteczność w przypadku drobin o rozmiarach 1-2 mikronów lub większych, były w stanie wychwytywać nawet od 50 do 80 proc. z nich i to zarówno przy wydechu, jak i wdechu. To oznacza, że zapewniają istotną ochoronę zarówno osobie, która je nosi, jak i osobom w jej otoczeniu.

Badania przeprowadzono dla kilkunastu rodzajów tkanin i w różnych ich zestawach. Wyniki wskazują na to, że najskuteczniejsze maseczki powinny się składać z trzech warstw i zawierać jako środkową z nich tkaninę stosowaną w workach do odkurzaczy. Zdecydowanie najgorsze wyniki przynosiły testy tkanin akrylowych, one się na maseczki nie nadają. Bawełna sprawdzała się dość dobrze. Istotne znaczenie dla efektywności maseczek ma oczywiście sposób ich noszenia i stopień dopasowania.

Sanjay Kumar i Heow Pueh Lee z University of Singapore opublikowali dziś na łamach czasopisma "Physics of Fluids" przeglądową pracę, podsumowującą wiedzę naukową na temat skuteczności maseczek różnego rodzaju w walce z pandemią SARS-Cov2. Stwierdzają w niej, że konsekwentne stosowanie maseczek chirurgicznych przez 70 proc. populacji mogłoby całkowicie wygasić pandemię, ale nawet maseczki niższej jakości pomagają ją istotnie ograniczyć, jeśli tylko pamiętamy, by je nosić.