Naukowcy z University of Colorado w Boulder pobili rekord świata w biegu maratońskim. Po raz pierwszy zeszli poniżej granicy dwóch godzin. Choć uczynili to tylko na papierze, przekonują, że kilku biegaczy ze światowej elity może to uczynić na prawdziwej trasie, dosłownie w każdej chwili. Wystarczy, że będą mieli odpowiedni sprzęt i silną wolę współpracy. Wyniki odpowiednich obliczeń i precyzyjny scenariusz bicia rekordu opublikowano w pracy zamieszczonej na stronie internetowej czasopisma "Sports Medicine".

Aktualny rekord świata w biegu maratońskim ustanowił na trasie Berlin Marathon w 2014 roku Kenijczyk Dennis Kimetto. Jego wynik 2:02:57 był lepszy od poprzedniego, również ustanowionego w Berlinie, o niespełna pół minuty. Trasa w Berlinie jest zresztą najszybsza, od 2003 roku rekordy ustanawiano tam już 6-krotnie. Badacze pod kierunkiem dr Wouter Hoogkamera przekonują teraz, że w sprzyjających warunkach, na odpowiedniej, spełniającej przepisy trasie, Kimetto w ówczesnej formie mógłby pobiec nawet o około 4,5 minuty szybciej.

O pobiciu magicznej granicy dwóch godzin w biegu maratońskim ludzie myśleli już od dawna - mówi Hoogkamer. Nasze obliczenia wykazują, że taki wynik jest możliwy już teraz, wymagałby jednak odpowiedniej trasy i mnóstwa przygotowań.

Pierwsza zmiana to buty, autorzy pracy przekonują, że rekordzista musiałby biec w butach o około 100 gramów lżejszych, niż obecny rekordzista, którego buty ważyły 230 gramów każdy. Tylko ta zmiana pozwoliłaby pobić obecny rekord o... 57 sekund.

Kolejne zmiany dotyczą trasy i współpracy innych biegaczy. Jak przekonuje współautor pracy, prof. Roger Kram, pierwszą połowę dystansu rekordzista powinien pokonywać po zamkniętej, osłoniętej przed wiatrem pętli, za plecami podkręcających tempo "zająców". Związane z ich obecnością obniżenie oporu powietrza o 36 procent oznacza zmniejszenie zużywanej energii o 2,7 procent. W przeliczeniu na całą trasę oznacza to, dla elitarnego biegacza, skrócenie czasu biegu o... 3 minuty.

Druga połowa trasy powinna być poprowadzona na lekkim spadku, zgodnym z przepisami Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF). Czterech najlepszych biegaczy powinno się ustawić i biec jeden za drugim, jak w kolarskim wachlarzu, zmieniając się na prowadzeniu. To pozwoliłoby im zmniejszyć zużywaną energię o około 5,9 procent. Porównywalny efekt mógłby dać wiatr w plecy, wiejący z prędkością ok. 20 km/h. W przeliczeniu na całą trasę, to również pozwoliłoby skrócić bieg o około 3 minut.

Nie jesteśmy pierwszym zespołem, który sugeruje maratończykom, co zrobić by zejść poniżej dwóch godzin - przyznaje Kram. Ale my po raz pierwszy policzyliśmy, jakie konkretnie oszczędności przynosi każda z proponowanych strategii. Można się spodziewać, że liczne grupy, które powstały, by zmierzyć się z tym rekordem, wezmą sobie do serca doniesienia badaczy z UC. Przygotowanie odpowiedniej trasy i odpowiedniej grupy biegaczy wydaje się tylko kwestią czasu i pieniędzy.