Liczy się pierwsze wrażenie! Psycholodzy z Uniwersytetu Princeton w USA zauważyli, że decyzje w sprawie politycznych wyborów podejmujemy często w ułamku sekundy. Przegrani politycy widocznie nie zrobili dobrego wrażenia.

Sprawa nie dotyczy zdeklarowanych zwolenników poszczególnych partii. Chodzi o tych niezdecydowanych, którzy kierują się raczej indywidualną oceną osób a nie ich przynależnością partyjną. Okazuje się, że oczekują oni od kandydatów przede wszystkim wysokich kompetencji. Byłoby to może nawet bardzo chwalebne, gdyby nie fakt, że ową fachowość oceniają... na pierwszy rzut oka. Co zaskakujące, w tej ocenie praktycznie nie ma znaczenia to, co politycy mówią, liczy się, jak wyglądają.

Jak pisze czasopismo "Proceedings of the National Academy of Science", badania prowadzone na studentach, którym pokazywano zdjęcia rywali w senatorskich, czy gubernatorskich pojedynkach wyborczych w USA pokazały, że w około 70 procent przypadków, krótkie spojrzenie wystarczało im, by poprawnie wybrać zwycięzcę wyborów.

Studenci nie wiedzieli, że chodzi o polityków. Mieli tylko oceniać, która z osób w poszczególnych parach wygląda na bardziej fachową. Jeśli badani mieli wiecej czasu na ocenę zdjęć, ich wskazania były mniej precyzyjne. Być może politycy zdają sobie z tego sprawę i dlatego chcą jak najczęściej pojawiać się w telewizji. Zapewne czują, że to działa na korzyść tych, którzy na twarzy mają wypisane wszystko tylko nie kompetencję.

Wynikają z tego pewne praktyczne wskazówki. Osoba kandydująca musi spełniać określone wymagania dotyczące swojego wyglądu. Takie stanowiska wiążą się z posiadaniem władzy, dlatego kandydat musi wyglądać tak, jakby już tą władzę posiadał. Dobrze skrojony garnitur, śnieżnobiała koszula i odpowiednio dobrane dodatki tworzą obraz osoby wykształconej, poważnej i odpowiedzialnej, czyli takiej, która jest odpowiednia, by reprezentować naród w rządzie i zagranicą.

Atutem jest uroda, odpowiedni wzrost oraz wrodzony urok osobisty, który jest bardzo przydatny, w sytuacji kiedy kandydat ma bezpośredni kontakt z wyborcami, np. podczas wieców i spotkań przedwyborczych.