Naukowcy z Londynu odkryli tajną broń pasożyta wywołującego malarię. Zarodziec sierpowy (Plasmodium falciparum), jeden z pierwotniaków wywołujących najcięższą postać choroby, prawdopodobnie wyostrza węch samic komara widliszka i w ten sposób zwiększa swoją szansę przeniesienia na człowieka. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "PLoS One", odkrycie może pomóc w skutecznej walce z chorobą, na którą co roku zapada ponad 200 milionów ludzi.

Badania wykonane przez naukowców London School of Hygiene and Tropical Medicine w warunkach laboratoryjnych pokazały, że zarażone pierwotniakiem samice komara są około trzech razy bardziej czułe na zapach ludzkiego ciała.

Wystawione na pokusę użytych w doświadczeniu rajstop komary siadały na nich i próbowały się wkłuwać około 15 razy w ciągu trzech minut. Samice komara, wolne od pasożyta, w tym samym czasie podejmowały takie próby przeciętnie 5 razy. 

Jeśli podobne wyniki przyniosą badania w warunkach naturalnych, może to oznaczać, że ten mechanizm ma istotne znaczenie dla zwiększenia szans pasożyta na przetrwanie. Jego zakłócenie może się więc okazać obiecującą bronią w walce z chorobą, która rocznie kosztuje życie nawet milion osób.

Naukowcy nie wiedzą jeszcze dokładnie, jak ten mechanizm działa, zamierzają teraz sprawdzić, na czym polega modyfikacja zmysłu węchu u komarów. Jeśli będą w stanie to rozpoznać, znacznie zwiększą szanse wykorzystania naturalnej broni zarodźca... przeciwko niemu. Ryzyko zachorowania będzie można znacznie zmniejszyć, opracowując pułapki na komary, które będą je skutecznie wabić poza obszary zamieszkiwane przez człowieka.