​Naukowcy z University of Washington prezentują nowe dowody na potwierdzenie tezy o wpływie ocieplenia klimatu na proces cofania się górskich lodowców. Na łamach czasopisma "Nature Geoscience" publikują wyniki analiz 37 lodowców na różnych kontynentach. Ich zdaniem, w przypadku większości z nich obserwowane efekty są na 99 procent wynikiem zmian klimatu w ciągu ostatnich stu lat. To oznacza ich zdaniem, że związek przyczynowo skutkowy jest praktycznie pewny.

Cofanie się górskich lodowców jest jednym z najczęściej podawanych przez zwolenników tezy o szkodliwym wpływie człowieka na klimat argumentów. Choć sprawa przemawia do wyobraźni, wymyka się jednak łatwej naukowej ocenie, lodowce te wolne reagują na ciągłe zmiany klimatyczne i podlegają wahaniom, związanym ze zmianami zimowej pogody rok do roku. Dlatego - jak przyznają autorzy pracy - o ile łatwo o ogólne przekonanie, co do zmniejszania się lodowców, konkretne potwierdzenie związku ze zmianami klimatycznymi w przypadku każdego z nich jest już trudniejsze. 

Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) w swym ostatnim raporcie pisał tylko o prawdopodobieństwie, że znacząca część procesu cofania się górskich lodowców ma związek ze zmianami klimatu wywołanymi przez człowieka. Tezy opublikowanej właśnie pracy wydają się to prawdopodobieństwo istotnie zwiększać. Ponieważ w przypadku lodowców, odpowiedź na czynniki zewnętrzne zajmuje dziesiątki lat, uznajemy je za jedne z najczystszych sygnałów zmian klimatycznych - mówi prof. Gerard Roe, który wyniki tych badań prezentował podczas dorocznego zjazdu American Geophysical Union w San Francisco.

Nowe badania brały pod uwagę lodowce, które są obserwowane już od dawna i w których sąsiedztwie równie długo rejestrowano dane dotyczące temperatury i opadów. Autorom zależało, by wyniki obejmowały cały świat, w związku z czym wybrali po siedem lodowców w pięciu regionach: w Ameryce Północnej, Europie, Azji, Skandynawii i na południowej półkuli. Analizowaliśmy zarówno lodowce na dużych wysokościach, jak i te położone w obszarach wpływu oceanów - dodaje Roe. Powierzchnia, nachylenie, grubość tych lodowców, były różne i w różnym stopniu wpływały na wahania ich długości - mówi. 

Autorzy pracy, prócz prof. Roe także Florian Herla z University of Innsbruck i prof. Marcia Baker z UW wykorzystali narzędzia statystyczne do porównania naturalnych, związanych z pogodą zmian długości lodowców ze zmianami długoterminowymi, obserwowanymi przez ponad 130 lat. Na tej podstawie liczyli prawdopodobieństwo, że obserwowane zmiany mogłyby wystąpić bez żadnego wpływu globalnych zmian klimatu. 

W przypadku słynnego Lodowca Hintereisferner w Austrii, który od 1880 roku cofnął się o 2800 metrów, taka szansa wyniosła mniej, niż 0,001 procent, czyli 1 do 100000. W przypadku Lodowca Franza Josefa w Nowej Zelandii sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, bo on okresowo nawet nieco się wydłuża. Jednak szansa, że jego obserwowane w ciągu 130 lat skrócenie o 3200 metrów nastąpiłoby bez zmian klimatu nie przekracza 1 proc. Względnie największe prawdopodobieństwo zmian naturalnych policzono dla Rabots Glacier w północnej Szwecji (11 proc.) i South Cascade Glacier w stanie Washington (6 proc.).

Choć wyniki ścisłej naukowej analizy nie zawsze to wcześniej potwierdzały, teraz widać, że efekt jest prawdziwy - możemy analizować przypadki cofających się lodowców na całym świecie i widzieć w tym dowód zmian klimatu - podkreśla prof. Roe. Te lodowce szokująco się zmieniły w porównaniu z tym, jakie były w klimacie przedindustrialnym - dodaje.