Pierwsza w Polsce krowa zarażona BSE na pewno pochodziła z Rzepiennika Strzyżewskiego w powiecie tarnowskim. Potwierdził to specjalny rządowy zespół ds. BSE. Dziś matka tej krowy oraz dwie inne z nią spokrewnione zostaną ubite i poddane badaniom na obecność chorobotwórczych prionów BSE.

Przeprowadzono badania, które jednoznacznie wskazują na to, że zwierzę pochodziło z Rzepiennika. Ustalono również matkę krowy, u której badania laboratoryjne stwierdziły BSE - powiedział wojewódzki lekarz weterynarii w Krakowie Krzysztofa Ankiewicz.

Jutro poznać mamy wyniki badań genetycznych trzech krów: matki zarażonego zwierzęcia oraz dwóch innych z nią spokrewnionych. Pozwolą one ustalić, czy były one zakażone BSE. To zaś pomoże rozstrzygnąć, czy w grę wchodzi zakażenie drogą pokarmową, czy też było ono uwarunkowane genetycznie.

Genetycy z Instytutu Zootechniki w podkrakowskich Balicach, porównując DNA z próbek sierści krowy z Rzepiennika z DNA mózgu chorego zwierzęcia, znaleźli oborę, z której pochodziła zakażona BSE krowa.

Nieoficjalnie wiadomo, iż zwierzę mogło mieć kontakt z paszami przeznaczonymi do karmienia świń bądź kur, do których kilka lat temu dodawano mączkę mięsno-kostną. Na wysokobiałkowych paszach zwierzęta miały przyrastać szybciej niż na naturalnej karmie. Czy tak było, dowiemy się być może już jutro.

Zarażoną BSE krowę odkryto na początku maja w rzeźni w miejscowości Mochnaczka Wyżna podczas rutynowych badań. Nie od razu udało się ustalić miejsce pochodzenia zwierzęcia, ponieważ dokumenty, które przedstawił handlarz bydłem, były sfałszowane. Dopiero skomplikowane badania genetyczne pozwoliły sprecyzować skąd pochodziła zarażona krowa.

foto RMF

08:30