NASA powątpiewa, by wybuch i potężny krater, jaki powstał w pobliżu Managui, stolicy Nikaragui, pochodziły od meteorytu. Tak do tej pory utrzymywały władze tego kraju. Jednak żaden mieszkaniec nie zgłosił, by zaobserwował na niebie smugę ognia.

Do potężnej eksplozji doszło w sobotę, na przedmieściach Managui, w pobliżu lotniska. Lokalne władze poinformowały wtedy, że nikt nie został ranny, a potężny odgłos wybuchu pochodził od wielkiego obiektu, jaki miał spaść na Ziemię.

Na miejscu powstał gigantyczny krater o średnicy 12 i głębokości 5 metrów.

Już wtedy astronom David Castillo Pacheco podkreślał, że nie ma ani jednego nagrania wideo, ani jednego zdjęcia, zrobionego przez mieszkańca, które by potwierdzało teorię, że na ziemię spadł meteoryt.

Wątpliwości mają także eksperci z NASA. Podkreślają, że spadający meteoryt musiałby pozostawić na niebie smugę świetlną.    

Nikaragua prosi więc ekspertów z całego świata - w tym sejsmologów - o pomoc w wyjaśnieniu tajemnicy krateru.