Specjaliści NFZ, którzy szykowali konkurs na dziecięce hemodializy zapomnieli, że na ratujący życie zabieg trzeba dzieci dowozić. I konieczna jest do tego karetka, a na to Narodowy Fundusz Zdrowia nie dał pieniędzy...

Poznański Instytut Pediatrii, który wykonuje hemodializy, do tej pory za każdy zabieg dostawał 360 złotych; od stycznia Fundusz chce płacić o 10 złotych więcej. Jednak NFZ nie będzie osobno płacił za dowóz małych pacjentów.

Musi to zrobić klinika, a dzieci dojeżdżają nawet ponad sto kilometrów w jedną stronę, bo poznański instytut to jedyna tego typu instytucja dla dwóch województw: wielkopolskiego i lubuskiego.

Za dojazd do niektórych miejscowości trzeba jednorazowo zapłacić nawet 400 złotych (w obie strony). Transport pochłania całą kwotę przyznaną na zabieg hemodializy. Nie zostaje nam nic na przeprowadzenie samego zabiegu - mówią lekarze z Poznańskiego Instytutu Pediatrii.

Jest to błąd tych, którzy skonstruowali tą procedurę. Takich błędów jest więcej. Niektóre procedury zostały zbyt wysoko wycenione, a niektóre zbyt nisko - tłumaczy przedstawicielka poznańskiego oddziału NFZ. Urzędnicy zapewniają, że będą pieniądze na dializy, bo być muszą.

Hemodializa oczyszcza krew dzieciom chorym na raka lub z niewydolnością nerek. Czasem trzeba ją wykonywać nawet co drugi dzień. Od stycznia przy takich stawkach może ich nie być wcale. Tylko w tym roku w Poznaniu wykonano 1000 dziecięcych dializ. Życie uratowano kilkunastu małym pacjentom.

14:35