Od kilku lat mieszkańcy miejscowości leżących w obrębie Wigierskiego Parku Narodowego skarżą się na dyrekcję tego kompleksu. Twierdzą, że władze parku utrudniają im życie, uniemożliwiając wielu gospodarstwom agroturystycznym rozwijanie się.

Wójt gminy Nowinka mówi, że w wojnie mieszkańców z parkiem, ewidentnie przegrywają mieszkańcy: Za dużo nakazów, zakazów ustalanych przez dyrektora parku i współczuję tym ludziom, którzy nie mogą praktycznie rozwijać się, inwestować w agroturystykę, turystykę. Ziemie tam są słabe, więc tylko z tego mogliby żyć - Marek Motybel.

Mieszkańcy mówią, że część zakazów jest po prostu bez sensu: park nie pozwala np. na pływanie łodziami po Jeziorze Wigry przed 1 czerwca, narzuca opłaty za korzystanie z pomostów, i wprowadza restrykcyjne przepisy budowlane, nawet na terenie skanalizowanych, położonych z dala od jeziora działek.

Dyrekcja parku tłumaczy, że musi wprowadzać takie przepisy, by zachować unikalny charakter okolicy. To jednak nie przekonuje mieszkańców wsi - dziwią się, że zwierzęta i rośliny są ważniejsze od nich...

Foto: Dariusz Proniewicz RMF, WPN

17:20