Osoby dojeżdżające do pracy pociągiem i miejską komunikacją zbiorową są przeciętnie zdrowsze niż kierowcy samochodów, piesi czy nawet rowerzyści. Takie, nieco zaskakujące wyniki badań ogłosili właśnie, podczas spotkania American Heart Association's Scientific Sessions 2015 w Orlando, naukowcy z Japonii. Ich obserwacje pokazują, że odpowiednia organizacja komunikacji zbiorowej w mieście może mieć istotne znaczenie dla zdrowia jego mieszkańców.

Osoby dojeżdżające do pracy pociągiem i miejską komunikacją zbiorową są przeciętnie zdrowsze niż kierowcy samochodów, piesi czy nawet rowerzyści. Takie, nieco zaskakujące wyniki badań ogłosili właśnie, podczas spotkania American Heart Association's Scientific Sessions 2015 w Orlando, naukowcy z Japonii. Ich obserwacje pokazują, że odpowiednia organizacja komunikacji zbiorowej w mieście może mieć istotne znaczenie dla zdrowia jego mieszkańców.
Zdj. ilustracyjne / Grzegorz Jakubowski /PAP

Analiza objęła swoim zasięgiem 5908 osób, które w 2012 roku skorzystały z programu badań zdrowotnych, oferowanych przez miasto Moriguchi na przedmieściach Osaki. Uczestnicy odpowiadali między innymi na pytania o aktywność fizyczną i sposób dojeżdżania do pracy. Większość mężczyzn przyznawała, że korzysta z prywatnego samochodu. Większość kobiet korzystała z komunikacji zbiorowej lub miała na tyle blisko do pracy, że mogła dostać się tam na rowerze lub nawet pieszo. Średnia wieku podróżnych w poszczególnych grupach wahała się od 49 do 54 lat.

Po uwzględnieniu innych czynników, jak wiek czy płeć, okazało się, że wśród osób podróżujących komunikacją zbiorową ryzyko otyłości było o 44 procent mniejsze niż w przypadku kierowców. Podwyższone ciśnienie występowało u nich o 27 procent rzadziej, a cukrzyca rzadziej o 34 procent. Co jeszcze ciekawsze, ryzyko otyłości, nadciśnienia i cukrzycy było u pasażerów komunikacji miejskiej niższe niż u piechurów czy rowerzystów.

Jak wytłumaczyć ten efekt? Jeśli dojście pieszo lub dojazd rowerem zajmuje w jedną stronę więcej niż 20 minut, osoby dojeżdżające do pracy wybierają już raczej komunikację zbiorową lub transport własnym samochodem - tłumaczy jedna z autorek pracy, doktor Hisako Tsuji, dyrektor Moriguchi City Health Examination Center w Osace. Często się zdarza, że dojście z domu do stacji czy przystanku i potem od stacji lub przystanku do pracy, zajmuje im nawet więcej niż 20 minut - dodaje. To oznacza, że osoby te mają więcej ruchu nie tylko od kierowców, ale pieszych i rowerzystów.

Autorzy pracy podkreślają, że taki kształt badań nie pozwala ponad wszelką wątpliwość określić do końca, czy to korzystanie z komunikacji miejskiej poprawia stan zdrowia, czy osoby lepiej dbające o zdrowie chętniej z transportu zbiorowego korzystają. Nie mają jednak wątpliwości, że aktywność fizyczna jest ściśle ze stanem zdrowia związana.

(mpw)