W resorcie zdrowia powstaje wykaz świadczeń, za które będzie płacić Narodowy Fundusz Zdrowia. Jeszcze kilka miesięcy temu Mariusz Łapiński obiecywał, że takiej listy w ogóle nie będzie. Zdanie jednak zmienił, a co więcej, postanowił, że sam będzie decydować o tym, co powinno się w takim spisie znaleźć.

Minister Łapiński zdecydował, że aktualny spis świadczeń płatnych przez NFZ, będzie się pojawiać w komunikatach. A jak to już z komunikatami bywa – ogłasza się jeden, a za chwilę drugi, zmieniony. Wstępna wersja pierwszego dostępna jest na stronach internetowych mazowieckiej kasy chorych.

Lista jest uboga; braków wiele. Ministerstwo zapomniało m.in. o zabiegach usuwania mięśniaków, poradach w zakresie oparzeń, chorób piersi, tarczycy itd., itd...

To czy pacjent za usługi medyczne nieuwzględnione w wykazie, będzie musiał płacić, czy nie – zadecyduje minister oraz to, co rozumie on pod pojęciem wytyczne. Tak bowiem oficjalnie nazywa się lista sporządzona przez resort zdrowia.

Jeżeli więc wytyczne będą sztywne, to najprawdopodobniej za usługi spoza listy będziemy musieli zapłacić sami. Jeżeli nie, to być może ktoś z Funduszu zlituje się nad nami i zafunduje nam zabieg czy operację nieuwzględnioną w spisie. Wszystko jednak i tak wróci do ministra, gdyż to on będzie szefem NFZ.

Takie rozwiązanie bardzo dobitnie komentuje Zyta Gilowska z PO: Minister Łapiński uporczywie brnie w kierunku jakiegoś możnowładztwa. Konstytucja wyraźnie powiada, że formy i zakres świadczeń określi ustawa, a nie jakiś komunikat, który pan minister sobie wyda.

Takiego zdania oprócz innych polityków opozycji jest także Naczelna Rada Lekarska.

Foto: Archiwum RMF

21:15