Stężenie tlenku węgla w pomieszczeniach komisariatu w Łapach kilkakrotnie przekraczało dopuszczalne normy - ustaliła Państwowa Inspekcja Pracy, która kontrolowała pomieszczenia po podejrzeniu zatrucia pracowników czadem. Policjanci i pracownicy cywilni komisariatu trafili na obserwację do szpitala MSWiA w Białymstoku.

Dwadzieścia osób - funkcjonariuszy i pracowników cywilnych - trafiło wczoraj do białostockiego szpitala MSWiA z podejrzeniem zatrucia czadem z pieców w komisariacie policji w Łapach. Dziś kolejni policjanci znaleźli się w szpitalu z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla. Inspektor sanitarny zdecydował się wysłać na badania wszystkich policjantów, którzy mogli mieć styczność z czadem wydobywającym się z pieców w komisariacie w Łapach. W tej chwili ponad 20 policjantów przebywa w szpitalu MSWiA w Białymstoku. Część została już zwolniona do domów. Komisariat w Łapach jest ostatnią placówką Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, w której pomieszczenia ogrzewane były piecami kaflowymi. Wprawdzie planowane było założenie ogrzewania centralnego, ale nie doszło do tego z powodów cięć budżetowych. W tej chwili przetrzebionym siłom z Łap pomagają policjanci z Białegostoku. W pogotowi są także oddziały prewencji.

Komisariat w Łapach ma dwa piętra. Po zatruciu, w budynku pracują na parterze tylko oficerowie dyżurni oraz służby prewencji. Pozostali funkcjonariusze z pierwszego i drugiego piętra zostali przeniesieni do pracy w oddalonym o około 10 km Surażu.

foto Archiwum RMF

18:40