Według niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" pierwszego sklonowanego człowieka, stworzy ekipa naukowców pod przewodnictwem włoskiego lekarza ginekologa - profesora Severino Antinoriego. Osiem lat temu zyskał on dwuznaczną "sławę" przeprowadzając udane sztuczne zapłodnienie u 62-dwu letniej pacjentki.

Naukowiec przedstawił swe teorie na odbywającym się w Rzymie kongresie poświęconym klonowaniu. Severino Antinori zadeklarował kilka dni temu, że w ciągu dwóch lat jest w stanie stworzyć sklonowane dziecko. Powiedział, że zrobi to w jednym z krajów śródziemnomorskich, gdzie prawo i religia tego nie zabraniają. Niemiecki tygodnik ujawnia, że byłby to Izrael a prace nad ludzkim klonem będą prowadzone w laboratoriach w Cezareii. Antinoriemu pomagać będzie izraelski lekarz, według którego judaizm nie neguje klonowania tak kategorycznie jak czynią to religie chrześcijańskie. Władze Izraela nie wypowiedziały się jeszcze na temat pomysłu lekarzy. Głosy krytyki podnoszą się natomiast w Europie. Twórca owieczki Dolly przypomina, że pierwszy eksperyment udał się dopiero przy 277 próbie. W większości krajów europejskich istnieje zakaz prowadzenia badań w dziedzinie klonowania.

Z kolei, mimo iż brytyjskie władze zezwoliły na powielanie ludzkich embrionów - to jednak tamtejsi naukowcy zdecydowanie sprzeciwiają się klonowaniu ludzi. Zamierzają oni opublikować list otwarty w tygodniku "Science". Eksperci podkreślają, że w najlepszym przypadku trzeba poświęcić sto ludzkich zarodków, by urodziło się jedno dziecko. Poza tym sklonowane organizmy bardzo często cierpią na schorzenia genetyczne - rodzą się zdeformowane, nie rozwijają się prawidłowo i przedwcześnie umierają. "Czy zatem warto ryzykować" - pytają naukowcy.

15:45