Ostateczny koniec klapsa, jako metody wychowawczej? Przekonują do tego naukowcy z University of Texas w Austin i University of Michigan. Opublikowany przez nich na łamach czasopisma "Journal of Family Psychology" artykuł przynosi przeglądową analizę wyników badań naukowych z okresu 50 lat, które objęły swym zasięgiem w sumie 160 tysięcy dzieci. Wynika z nich, że klapsy są równocześnie i nieskuteczne, i szkodliwe.

Ostateczny koniec klapsa, jako metody wychowawczej? Przekonują do tego naukowcy z University of Texas w Austin i University of Michigan. Opublikowany przez nich na łamach czasopisma "Journal of Family Psychology" artykuł przynosi przeglądową analizę wyników badań naukowych z okresu 50 lat, które objęły swym zasięgiem w sumie 160 tysięcy dzieci. Wynika z nich, że klapsy są równocześnie i nieskuteczne, i szkodliwe.
Klapsy jako metody wychowawcze odchodzą do lamusa (zdj. ilustracyjne) /Niall Carson /PAP

Problem klapsa stał się od pewnego już czasu przedmiotem sporów między zwolennikami tradycyjnych metod wychowania a rzecznikami wychowania bezstresowego, w którym stosowanie wobec dzieci jakichkolwiek kar fizycznych jest nie do pomyślenia. Opublikowana właśnie praca przynosi wyniki, które sugerują, że właśnie to drugie podejście jest słuszne.

Na podstawie dostępnej w ciągu ostatniego półwiecza wiedzy naukowej nie udało się bowiem znaleźć potwierdzenia, że klapsy faktycznie dyscyplinują dzieci. Co więcej, choć sprawa dotyczy tylko klapsów, nie mających nic wspólnego z faktycznym, brutalnym biciem dzieci, ich niekorzystne skutki już się pojawiają. U dzieci poddanych takim karom obserwuje się między innymi więcej antyspołecznych zachowań, częstsze przypadki agresji, kłopotów poznawczych, a nawet zaburzeń psychicznych.

Do stosowania klapsów przyznaje się nawet 80 proc. rodziców

Według danych UNICEF, do stosowania klapsów na całym świecie przyznaje się do 80 procent rodziców. Zdaniem autorów publikacji, wynika to z faktu, że osoby traktowane klapsami w dzieciństwie przenoszą to zachowanie w czasy, kiedy same są już rodzicami. Zakładają, że tak po prostu "musi być" nie zastanawiając się nawet nad tym, na ile taka forma dyscyplinowana jest rzeczywiście skuteczna. Naukowcy z Teksasu i Michigan przyłączają się do opinii, że trzeba to zmienić.

Nasza analiza koncentrowała się na tym, co większość Amerykanów uznaje po prostu za klapsy, a nie jakieś potencjalnie brutalne zachowanie - podkreśla profesor Elizabeth Gershoff z University of Texas w Austin. Odkryliśmy jednak, że tym klapsom towarzyszy wiele niezamierzonych szkodliwych skutków, nie przynoszą one natomiast pożądanego przez rodziców efektu wzrostu dyscypliny - dodaje.

Jako społeczeństwo jesteśmy przekonani, że klaps, a brutalne traktowanie dzieci to dwie zupełnie różne sprawy - dodaje Gershoff. Nasze badania pokazują jednak, że i jedno, i drugie przynosi w gruncie rzeczy te same negatywne skutki, choć w przypadku klapsów oczywiście w mniejszym natężeniu. Mamy nadzieję, że nasza praca pomoże to rodzicom uświadomić i skłoni ich do szukania metod dyscyplinowania dzieci bez jakiejkolwiek fizycznej przemocy - tłumaczy naukowiec.