Kanadyjscy naukowcy odkryli, dlaczego druga godzina podróży wydaje nam się zwykle krótsza od pierwszej. Badacze z University of Toronto Scarborough (UTSC) piszą na łamach czasopisma "Psychological Science", że wiąże się to z naszą fizyczną orientacją w przestrzeni. Świadomość tego, ku czemu dążymy, wpływa na nasze postrzeganie obiektów lub zdarzeń.

Poczucie bliskości lub dystansu wobec miejsc czy zdarzeń ma wyraźny wpływ na nasze zachowanie i ocenę sytuacji - przekonuje profesor Sam Maglio z Department of Management UTSC. Czujemy się bardziej związani, bardziej emocjonalnie zaangażowani, bardziej wrażliwi na to, co postrzegamy, jako bliskie. Problem w tym, że nie do końca wciąż rozumiemy, co daje nam to poczucie bliskości.

By to wyjaśnić, badacze z UTSC przeprowadzili serię sześciu eksperymentów. Wcześniej już sprawdzano odczucie bliskości zmieniając fizyczny dystans lub odstęp czasowy. Tym razem naukowcy postanowili analizować efekty związane z ruchem, przemieszczaniem się z jednego miejsca w drugie i towarzyszącym mu zmianom naszego postrzegania.

Okazało się, że osoby zmierzające w jakimś kierunku postrzegają miejsca przed nimi jako bliższe, nawet jeśli fizycznie wciąż są dalej niż miejsca, które już minęli. Podobnie mają wrażenie, że od zdarzeń, które wiążą się z miejscem, ku któremu zmierzają, minęło mniej czasu niż od tych, związanych z miejscem skąd wyruszali. Wydarzenia, związane z celem podróży, wydają im się też bardziej prawdopodobne. Badani ochotnicy ulegali też złudzeniu, że nieznajomi, którzy się do nich zbliżają są, do nich samych bardziej podobni, niż ci, którzy się oddalają.

Zdaniem profesora Maglio, bliskość postrzegamy "globalnie". To, co wydaje nam się bliższe ze względu na fizyczną odległość, postrzegamy też jako bliższe nam czasowo, bardziej prawdopodobne, albo nawet... bardziej do nas podobne. To dlatego druga godzina podróży wydaje nam się krótsza od pierwszej.