Czy groźba zatopienia 200-tysięcznego Jakucka na Syberii już minęła? Odpowiedź na to dramatyczne pytanie przyniosą najbliższe godziny. Na razie poziom rzeki Leny gwałtownie się obniża, ale sytuacja w każdej chwili może się radykalnie zmienić.

Nadal istnieje niebezpieczeństwo, że żywioł zniszczy wały i zatopi centralną oraz północną część miasta zamieszkaną przez 60 tys. ludzi. Władze miasta czekają na drugą falę powodziową, która kilka dni temu zatopiła miasto Leńsk. Według specjalistów rzeka może nawet sięgnąć poziomu dziesięciu metrów. Wały, które nadsypywano w ciągu ostatniego są o pół metra niższe. Wczoraj powstrzymały one wodę, która osiągnęła wysokość 917 centymetrów. Później opadła o prawie metr, jednak nikt nie jest w stanie przewidzieć co zdarzy się w ciągu najbliższych godzin. Tujara Filipowa, dziennikarka z jakuckiego radia uważa, że atmosfera w mieście jest bardzo spokojna. „Paniki nie ma absolutnie żadnej, gdyż ludzie szykowali się na tę powódź. Władze cały rok mówiły o takiej możliwości. Ja nie czuję w mieście jakiegokolwiek strachu” – powiedziała wczoraj jakucka dziennikarka. W Jakucku zorganizowano 25 punktów do ewakuacji ludności, jednak wszystkie są praktycznie puste. Wtorek został w mieście ogłoszony dniem wolnym od pracy, obowiązuje stan sytuacji nadzwyczajnej. By choć trochę zmniejszyć napór żywiołu, władze miasta postanowiły zatopić położoną najniżej dzielnicę portową. Kosztem kilku bloków liczy na obniżenie w ten sposób poziomu w rzece. Ponadto pojawił się nowy problem – powyżej Jakucka na wodzie pokazała się plama ropy. Jak się okazało, w zalanym w zeszłym tygodniu Leńsku, nie wytrzymały zbiorniki z paliwem. Do rzeki mogło się wylać nawet 5 tysięcy ton produktów naftowych. Informacje o powodzi dochodzą także z innych regionów Syberii. Z brzegów występują również rzeki: Jenisej, Katuń i Ob. Jak podały wczoraj media rosyjskie, w Leńsku w wyniku powodzi zginęło pięć osób, a dwie uznaje się za zaginione. Przyczyną wystąpienia z brzegów Leny, jak i innych rzek syberyjskich są wiosenne roztopy. Tak wielkiej katastrofy nie było tu jednak od około stu lat.

foto EPA

00:15