Jak dotąd nie sprawdzają się prognozy w sprawie ataku huraganu "Barry", który uderzyć miał na Florydę. "Barry" dotarł wprawdzie do amerykańskiego wybrzeża, ale jego siła osłabła i zamienił się w burzę tropikalną. Prędkość wiatru wynosi około stu kilometrów na godzinę.

Meteorolodzy zapowiadają ulewne deszcze na południu Florydy, w Alabamie i Georgii. Możliwe jest też wystąpienie pojedynczych tornad w południowo-wschodniej Florydzie. Dlatego w ośmiu hrabstwach tego ostatniego stanu ogłoszono dobrowolną ewakuację mieszkańców. Na lotnisku w Pensacoli odwołano wszystkie loty. W niedzielę w obawie przed huraganowym wiatrem przeniesiono z Hurlburt Field niedaleko Fort Walton na Florydzie do bazy w Little Rock w Arkansas prawie 40 samolotów transportowych C-130 i 300 osób. Z platform wiertniczych odwołano wszystkich pracowników.

Sezon huraganów na południowo - wschodnim wybrzeżu USA potrwa do końca listopada. "Barry" jest drugą burzą tropikalną tegorocznego sezonu huraganów, który trwa w tym regionie od czerwca do 30 listopada

Foto Centrum Kontroli Huraganów w USA

13:40