Hiszpańscy lekarze biją na alarm. W zawrotnym tempie rośnie tam liczba osób, cierpiących na anoreksję. Do szpitali trafiają już nawet 10-letnie pacjentki, coraz częściej wśród chorych pojawiają się też nastoletni chłopcy. Średnio, w co czwartej hiszpańskiej rodzinie jest ktoś chory na anoreksję.

Hiszpanie nie dostrzegają wagi problemu, ministerstwo zdrowia rozpoczęło więc kampanię uświadamiania i dzieci, i rodziców, jak poważne mogą być konsekwencje anoreksji.

Jak wynika z badań, stereotypowi bardzo szczupłej modelki może sprostać nie więcej niż 3 proc. dziewczyn – próbuje zaś sprostać dużo więcej. 40 proc. hiszpańskich nastolatek uważa, że jest gruba. Tak samo myśli o sobie 30 proc. chłopców.

Anoreksja to nie tylko chęć pozbycia się dodatkowych kilogramów. Lekarze i psychoterapeuci są zgodni, że to problem o wiele głębszy, związany z samooceną, samooakceptacją, akceptacją własnej płci. Żeby kogoś wyleczyć, nie wystarczy sztucznie go karmić - wyjaśnia korespondentce RMF terapeutka, od lat zajmująca się tą chorobą.

Do walki z anoreksją włączyły się szkoły, środki masowego przekazu, a nawet sklepy. Coraz więcej firm promuje serie odzieżowe dla osób otyłych. Są też nawet takie firmy, które w ogóle zrezygnowały z małych rozmiarów.

W latach 70. w Anglii i Stanach Zjednoczonych anoreksję rozpoznawano u 0,4 proc. ludzi, dziś jest ich 10 razy więcej. W Ameryce szacuje się liczbę anorektyków na 8 milionów, 90 proc. to dziewczęta.

W Polsce już na początku lat 90. osiągnęliśmy zachodni wskaźnik – 1 proc.

18:15