Zalane drogi, podtopione piwnice - to obraz z wielu gmin w południowej Polsce. Przyczyną są gwałtowne burze, które wczoraj wieczorem przeszły nad tą częścią kraju. Deszcz padał tak intensywnie, że woda nie nadążała odpływać rzekami i rowami.

Gwałtowne burze przeszły wieczorem nad Śląskiem. Ulewy podtopiły piwnice budynków mieszkalnych, szkoły i przedszkola. Deszcz przeszedł od Żywca po Myszków.

Dramatyczna sytuacja panuje także na Podbeskidziu. Wezbrane potoki naniosły tony błota na drogi; wiele z nich jest nieprzejezdnych. Woda wdarła się m.in. do oczyszczalni ścieków i uszkodziła dwie stacje transformatorowe.

Podtopiony dworzec PKS, zakłady mechaniczne i kilkanaście zalanych piwnic to efekt wieczornej ulewy, jaka przeszła nad Kętami w Małopolsce. Deszcz padał tak intensywnie, że woda nie zdążyła odpłynąć do rzek i rowów melioracyjnych; zator wodny zrobił się na jednym z potoków-dopływów rzeki Soły. Przez całą noc strażacy i mieszkańcy wypompowywali wodę z zalanych piwnic. W mieście powołano specjalny sztab kryzysowy, ale nikogo nie trzeba było ewakuować.

Burze i deszcze nie oszczędziły również gminy Porąbka koło Bielska Białej: woda zalała piwnice, wylała z rowów na drogi.

Według synoptyków deszcze mogą się utrzymać nawet do środy.

Foto Archiwum RMF

07:45