Jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych w czasie gwałtownych burz i gradobić, jakie minionej nocy przeszły nad Czechami. Wzbierająca po ulewach woda podmyła linie kolejowe, spóźnienia notują międzynarodowe pociągi. Na trzech trasach kolejowych na zachodzie Czech w czasie nawałnic wstrzymano ruch.

75-letnia kobieta zmarła na skutek wystudzenia organizmu, kiedy porwany przez burzę samochód uniemożliwił jej wejście do domu. Po gradobiciu w niektórych miejscach pozostała warstwa lodu o grubości pół metra. W rekreacyjnym osiedlu Oszelińska Dolina, po nawałnicy doszło do osunięcia się zbocza, co uwięziło na wiele godzin w domach ponad 20 osób. Burze uszkodziły samochody i dachy domów. W wielu miejscach woda i błoto zalały drogi i piwnice. Na trzech trasach kolejowych na zachodzie Czech w czasie nawałnic wstrzymano ruch pociągów. Na skutek obsunięcia się podłoża przerwany został odcinek międzynarodowej trasy z Pilzna do Chebu. Międzynarodowy ekspres z Pragi do Frankfurtu miał spóźnienie 40 minut. Ekspres z Chebu do Koszyc na Słowacji musiał zostać skierowany na wschód inną trasą. W powiecie Louny na zachód od Pragi wykoleił się jeden z pociągów lokalnych, kiedy wjechał na przewrócone w czasie burzy drzewo. W wypadku nikt nie został ranny. Czeskie Koleje uruchomiły już zastępczą komunikację autobusową.

Wysokość szkód nie została jeszcze oszacowana. W ciągu trwającej trzy godziny nawałnicy spadło tam ok. 70 milimetrów wody na jeden metr kwadratowy. Jak wynika z prognozy Czeskiego Instytutu Hydrologiczno-Meteorologicznego burze, które towarzyszą zimnemu frontowi atmosferycznemu przechodzące przez Czechy kierują się na północny wschód, czyli w kierunku Polski.

foto EPA

12:55