Zarażonych gorączką jest co najmniej sto osób - zarówno afgańskich uchodźców jak i mieszkających przy granicy Pakistańczyków. 8 osób umarło. To największy atak tej zakaźnej i śmiertelnej choroby w tym regionie.

Po pakistańskiej stronie, w mieście Quetta zbudowano już prowizoryczne izolatki, oddzielając je od reszty miasta drutem kolczastym. Władze apelują o pilną międzynarodową pomoc. Boją się, że może dojść do epidemii, zwłaszcza w obecnej sytuacji, kiedy miliony afgańskich uchodźców w obawie przed amerykańskim odwetem próbują się przedostać do Pakistanu. Objawy gorączki krwotocznej są podobne do objawów śmiertelnego wirusa Ebola. Oba wirusy niszczą tętnice, żyły i inne naczynia krwionośne, prowadząc do załamania się funkcjonowania podstawowych organów. Pierwszy znany przypadek gorączki krwotocznej odnotowano na Krymie w 1944 roku wśród stacjonujących tam rosyjskich żołnierzy. Kolejne, dwanaście lat później w wioskach wokół miasta Kisandżani w Kongo. Choć od tego czasu gorączka krwotoczna atakowała wielokrotnie, zdaniem ekspertów, jeszcze nigdy na aż taką skalę, jak obecnie na afgańsko-pakistańskim pograniczu. Wykryta odpowiednio wcześnie jest uleczalna - pacjentom podaje się płyny fizjologiczne, które pomagają jego systemowi odpornościowemu w zwalczeniu śmiercionośnego wirusa.

09:10