Epidemia grypy szaleje na Półwysie Iberyjskim. Według hiszpańskiego centrum epidemiologicznego, zachorowań jest najwięcej od 10 lat. Nie ma miejsc w szpitalach, przepełnione są przychodnie - informuje nasza korespondentka.

Chorych na grypę przybywa w zastraszającym tempie. W przychodniach zdrowia i szpitalnych izbach przyjęć panuje taki tłok, że pacjentom rozdawane są numerki, z którymi zgłaszają się za 5, a nawet za 10 godzin.

Zdaniem lekarzy, przyczyną tak dużej zachorowalności jest pogoda. Zima jest wyjątkowo ciepła i zarazki grypy z łatwością się mnożą.

Do tego w tym roku wyjątkowo łatwo ulegają mutacji. Zarazki, które zarażają teraz są inne od tych, które wykryto jeszcze 3 miesiące temu. Dlatego trudno sobie z nimi poradzić. Zdarza się, że na grypę chorują osoby, które się zaszczepiły - mówiła lekarka z centrum epidemiologicznego.

Lekarze apelują o rozsądek. Przypominają, że najlepszym lekarstwem na grypę jest cierpliwość i proszą, by choroby nie leczyć antybiotykami, które w Hiszpanii można kupić bez recepty.