Obrazy poruszają, słowa ulatują - piszą na łamach czasopisma "Frontiers in Psychology" naukowcy z University of California w San Diego. Wyniki ich badań potwierdziły, że emocjonalne obrazy przemawiają do nas bardziej, niż emocjonalne słowa. Chińskie przysłowie mówi, że obraz wart tysiaca słów. W erze mediów społecznościowych nie można wykluczyć, że... jeszcze więcej. W czasach, kiedy wszyscy wszystko filmują, robią zdjęcia i niemal natychmiast publikują w internecie, kreować emocje i manipulować nimi można łatwiej, niż kiedykolwiek.

Badacze z Kalifornii zadali sobie pytanie, czy emocjonalny obraz, który mignie nam na ekranie smartfona, komputera, czy telewizora, albo na przydrożnym billboardzie może w istotny sposób na nas wpłynąć. Opublikowane właśnie wyniki badań wskazują, że tak. 

Prof. Piotr Winkielman wraz ze współpracownikami zajmuje się tym tematem już od pewnego czasu. W poprzedniej pracy opisał zaskakujący efekt, który następował po tym, jak spragnionym ochotnikom pokazywano zdjęcia radosnych lub smutnych twarzy. Uczestnicy eksperymentu po zobaczeniu radosnych twarzy pili więcej, niż po tym, jak pokazano im zdjecie osoby smutnej. Badani, nie mieli przy tym świadomości, że ich ich stan emocjonalny w jakikolwiek sposób się zmieniał.

W nowej pracy badacze postanowili rozszerzyć badania na innego typu obrazy, a także słowa. Postanowiliśmy sprawdzić, jak działają na nas dwa najczęściej spotykane w życiu bodźce, obrazy i słowa - mówi prof. Winkielman - Interesowały nas zarówno obrazy pełnych emocji twarzy, jak i przywołujące emocje zdjęcia innych obiektów. Badaliśmy również, czy istotne jest, czy dany obraz pokazujemy przez dłuższą, czy przez krótką chwilę.

Studentów poproszono o opisywanie zdjęć obiektów, twarzy i słów pojawiających się na ekranie komputera. Badani oglądali szybko następujące po sobie obrazy, w których pojawiały się obiekty, twarze i słowa o wyraźnie pozytywnym lub negatywnym zabarwieniu. Po wykonaniu zadania uczestnicy dostawali napoje i mogli wypić, ile chcieli. Pierwszy eksperyment porównywał działanie pozytywnych słów (jak panda) i negatywnych (np. nóż) z radosnymi i smutnymi zdjęciami twarzy. W drugim porównywano działanie pozytywnych i negatywnych słów z obrazami o pozytywnym (psiak) i negatywnym (broń) zabarwieniu. 

Podobnie, jak we wcześniej opisanym eksperymencie, uczestnicy wypijali więcej napojów po zobaczeniu radosnych twarzy i pozytywnych emocjonalnie zdjęć obiektów, po negatywnych mniej. Słowa o pozytywnym zabarwieniu takiego efektu nie wywoływały. Emocjonalne obrazy wpływały na ilość wypijanych przez uczestników napojów - mówi prof. Winkielman - Jednak słowa takiego efektu nie wywoływały, nawet jeśli sami badani oceniali je jako równi emocjonalne jak obrazy. Co ważne, praktycznie niedostrzegalne obrazy, wyświetlane badanym przez zaledwie 10 ms, wywoływały taki sam efekt jak czytelnie widoczne zdjęcia, pokazywane przez 200 ms. Zdaniem Winkielmana, czas trwania emocjonalnego przekazu wydaje się nie mieć znaczenia, ale sprawa wymaga jeszcze dalszych badań.