Greenpeace i Zielona Sieć, sprzeciwiają się transportom paliwa jądrowego przez Polskę i domagają się od rządu wprowadzenia moratorium, na te - jak mówią - niepotrzebne transporty. Trzy dni temu we Wrocławiu i Szczecinie ekolodzy protestowali przeciwko transportom paliwa jądrowego do czeskiej elektrowni atomowej w Temelinie.

W ostatnich dniach przez terytorium naszego kraju

dwukrotnie przejechały transporty paliwa jądrowego do czeskiej elektrowni atomowej w Temelinie. Organizacje ekologiczne skupione w tzw. "Zielonej Sieci" zaapelowały do rządu o wstrzymanie kolejnych transportów. Wspierani przez Greenpeace polscy obrońcy środowiska zapowiedzieli rozpoczęcie długoterminowej kampanii pod hasłem "Polska - strefa bezatomowa". Jak wyjaśnia prezes Zielonej Sieci Marcin Stoczkiewicz, celem kampanii jest nie tylko wstrzymanie kolejnych transportów paliwa jądrowego do czeskiego Temelina, ale też uaktywnienie polskich władz w działaniach międzynarodowych na rzecz odchodzenia od wykorzystania energii jądrowej. W sprawie transportów uranu zieloni są stanowczy: "Żaden następny transport nie może się odbyć dopóki społeczności lokalne, władze samorządowe, organizacje obywatelskie i w ogóle obywatele nie zostaną poinformowani o szczegółach tego transportu". Żeby uniemożliwić przejazd transportu przez Polskę - Zielona Sieć chce podjąć tajemnicze na razie akcje, które wiadomo tylko, że: "Będą prowadzone bez użycia przemocy i nie będą zagrażały transportowi. Natomiast na pewno będziemy dążyć do tego, żeby transporty przez Polskę nie obywały się". Polscy Zieloni liczą, że transporty uranu będą ujawniane przez Greenpeace.

Pierwszy taki transport - przejechał przez Polskę ponad tydzień temu. Wiadomość o tym, że pręty tlenku uranu zostaną przewiezione koleją do Temelina, do końca była trzymana w tajemnicy. O transporcie nie poinformowano nawet władz miast, przez które ładunek był przewożony. "To skandal, że w ten sposób traktuje się polskie społeczeństwo " - krzyczeli we Wrocławiu członkowie Platformy Antyatomowej: "Dezinformacja jaka towarzyszy temu transportowi przypomina głęboki PRL, kiedy społeczeństwo nie wiedziało co, kiedy i jakim kosztem dla społeczeństwa planuje władza". Protestujący mówili, że mają świadomość, iż nie zatrzymają transportu, ale przynajmniej wyrażą swój stosunek do sprawy, a gdyby demonstracji było więcej, władza musiałaby się do nich ustosunkować i "być może nie będzie takiej dezinformacji jak obecnie".

"Czy czeka nas drugi Czarnobyl?"

Takie pytania zadawali na wrocławskim rynku ekolodzy, którzy dwa dni temu protestowali przeciwko transportom paliwa jądrowego do czeskiej elektrowni atomowej w Temelinie. Również w Szczecinie kilkadziesiąt osób sprzeciwiało się utajnianiu informacji o takich transportach. Wśród protestujących - obok Polaków znaleźli się Austriacy, Niemcy i Słowacy. Protestujący siedzieli na torach przed bramą do szczecińskiego portu oraz umieścili na torze wodnym ze Świnoujścia do Szczecina, przy bojach, oraz w portach w tych miastach - symbole antynuklearne: flagi, chorągiewki, transparenty i banery. Transport, który tydzień temu przejechał do Temelina, był najprawdopodobniej pierwszym z serii. Zgodę na przewóz uranu wydała między innymi Państwowa Agencja Atomistyki. Jej pracownicy twierdzą, że tlenek uranu nie jest promieniotwórczy, więc gdyby doszło do ewentualnej awarii, podczas transportu nie powstanie żadne zagrożenie.

foto RMF FM

00:45