Wielka Brytania może być pierwszym krajem, który dopuści stosowanie nowej kontrowersyjnej techniki sztucznego zapłodnienia (in vitro). Powoduje ona, że dziecko ma troje genetycznych rodziców, w tym dwie genetyczne matki - podaje telewizja ITV.

Tego rodzaju zabieg ma wyeliminować możliwość wystąpienia u potomstwa groźnej, dziedzicznej choroby dotyczącej mitochondriów - swego rodzaju elektrowni, które dostarczają komórce energii. W każdej komórce ciała są setki, a niekiedy nawet tysiące mitochondriów.

Mitochondria dziedziczy się wyłącznie po matce. Najprawdopodobniej są "potomkami" pradawnych bakterii, które weszły w symbiozę z komórkami. Potrafią się powielać i mają własne DNA - które niekiedy ulega uszkodzeniom oraz mutacjom.

Raz na kilka tysięcy urodzeń przychodzi na świat dziecko z nieuleczalną chorobą mitochondrialną - występują wówczas zburzenia dotyczące tkanek o wysokim zapotrzebowaniu energetycznym, przede wszystkim mięśniowej i nerwowej (miopatie, encefalopatie, neuropatie).

W Wielkiej Brytanii przychodzi rocznie na świat ok. dwustu dzieci chorobami mitochondrialnymi. Liczba cierpiących na nie osób szacowana jest na 12 tys. (na ok. 61 mln mieszkańców).

Nowa technika in vitro, nad którą pracują brytyjscy naukowcy, umożliwia powstrzymanie przekazywania tych chorób. W przypadku "trzyosobowego" zapłodnienia in vitro zasadniczą informację genetyczną zapewniają plemnik ojca i jądro komórkowe pobrane z komórki jajowej matki, jednak umieszczane są one w pozbawionej jądra komórce jajowej pobranej od innej kobiety.

W ten sposób tylko około 0,1 proc. informacji genetycznej dziecka pochodzi od dawczyni - ma ono cechy genetyczne ojca i matki oraz zdrowe mitochondria dawczyni. Lekarze zapewniają, że metoda nie ma wpływu na fragmenty DNA określające indywidualne cechy, takie, jak rysy twarzy czy kolor oczu.

Jeśli Izba Gmin uzna, że nowa technika in vitro jest etycznie dopuszczalna, to pierwsze dzieci posiadające troje genetycznych rodziców mogą się urodzić przed końcem 2014 roku.

Przewiduje się, że w ten sposób przyjdzie na świat 5-10 dzieci rocznie.

Krytycy sądzą, że to "równia pochyła", sankcjonująca eugenikę i prowadząca z czasem do produkcji dzieci według zamówienia. David King z grupy Human Genetics Alert przeciwnej eksperymentom genetycznym na płodzie uważa, że nowa technika jest "niepotrzebna i etycznie wątpliwa".