Drukarki 3D coraz śmielej wchodzą na rynek konsumencki. I to dosłownie, bo studenci z San Francisco stworzyli chodzącą drukarkę 3D.

Mobilność drukarki, która wygląda jak wielki pająk, pozwala tworzyć przedmioty, które nie są ograniczone wielkością urządzenia. Na razie załadowana jest klejem, a nie specjalnym tworzywem, ale łatwo sobie wyobrazić, że w drukarce drzemią duże możliwości. Urządzenie wymyślili studenci z California College of the Arts w San Francisco. Dzięki udostępnionym instrukcjom taki prototyp można zbudować w domu i pomagać udoskonalać.

W sprzedaży są już natomiast drukarki 3D, które drukują czekoladą i cukrem albo ceramiką. Takie urządzenia nie są tanie, bo kosztują od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, jednak tworzą prawdziwe dzieła, których nie powstydziłby się najlepszy cukiernik.

(MRod)