To nasza wrodzona skłonność do podejmowania lub unikania ryzyka decyduje o tym, jak przyjmujemy sugestie zachowań od innych, czy je akceptujemy, czy odrzucamy - piszą na łamach "Nature Neuroscience" badacze z Virginia Polytechnic Institute. Wyniki przeprowadzonych przez nich badań aktywności mózgu tłumaczą dlaczego "ciągnie swój do swego" i wyraźnie chętniej oglądamy się na tych, których działanie pasuje do naszych upodobań.

Odważne podążanie za nowinkami mody, upodobanie do popularnych od niedawna sportów ekstremalnych, internetowe i społecznościowe trendy rozchodzące się z "siłą wodospadu" - wszystko to są zjawiska, które pojawiają się z konkretnej przyczyny. I naukowcy lepiej wiedzą już, jak je wytłumaczyć.

Szanse, że będziesz naśladował ryzykowne decyzje innych są większe, jeśli sam masz skłonność do podejmowania ryzyka, jeśli zaś jesteś ostrożny, większe wrażenie zrobi na tobie przykład tych, którzy ryzyka unikają - tłumaczy współautorka pracy, profesor Pearl Chiu z Virginia Tech Carilion Research Institute. Nasze dane tłumaczą, dlaczego tak się dzieje. Zgodne z naszym nastawieniem wybory innych stają się w naszej ocenie cenniejsze, a nasz mózg jest zaprogramowany tak, by właśnie to, co uważa za cenniejsze, wybierać - dodaje.

W trakcie eksperymentu naukowcy badali z pomocą aparatury funkcjonalnego rezonansu magnetycznego aktywność mózgu ochotników, uczestniczących w hazardowej grze. Badano, jak reagują pozostawieni samym sobie lub w sytuacji, gdy mogą obserwować wcześniejsze decyzje innych. Okazało się, że obserwacja ryzyka podejmowanego przez innych wywoływała w mózgu silniejszą reakcję niż własna decyzja. Wszystko to odbywało się w obrębie tak zwanej brzuszno-przyśrodkowej kory przedczołowej, o której wiadomo, że odpowiada za ocenę tego, co odbieramy za wartość lub nagrodę.

Badania pokazały, że w konsekwencji zarówno ryzykowne, jak i ostrożne decyzje innych sprawiały, że uczestnicy eksperymentu zachowywali się jeszcze bardziej brawurowo lub jeszcze bardziej asekuracyjnie, niż zostawieni samym sobie. Musimy pamiętać, że ryzyko samo w sobie nie jest złe, jest jednak związane z niepewnością, której świadomość zniechęca jednych bardziej, niż innych - mówi współautor pracy, Brooks King-Casas.

Zdaniem badaczy z Virginii, nasze preferencje co do rozmiarów dopuszczalnego ryzyka istotnie wpływają na wybór osób, z których zdaniem się liczymy, którzy mogą wpływać na nasze decyzje. To one sprawiają, że jedni mogą nas do czegoś zachęcić, a inni... za żadne skarby.