Po 13-dniowej misji prom Discovery powrócił na Ziemię. Wahadłowiec z siedmioosobową załogą wylądował zgodnie z planem o godz. 15. 14 czasu polskiego w Centrum Kosmicznym Kennedy'ego na Florydzie. Ta misja to zielone światło, by przywrócić regularne loty promów na ISS.

Dzisiejszy sukces NASA oznacza, że Międzynarodowa Stacja Kosmiczna znów może być rozbudowywana; tylko promy są w stanie wynosić na orbitę kolejne jej moduły. Przynajmniej przez najbliższe 3,5 roku, bo wahadłowce mają przejść na emeryturę w roku 2010.

A co dalej? Waszyngton mówi o powrocie ludzi na Księżyc, a być może nawet misji na Marsa. Na razie brzmi to jednak jak science fiction, bo wysłużone promy wciąż nie mają następcy.

Przypomnijmy. Discovery wystartował 4 lipca. Był to jego pierwszy lot od blisko roku, a dopiero drugi od katastrofy Columbii w 2003 roku. Na ISS statek pozostawił Niemca Thomasa Reitera, który ma tam przebywać przez pół roku jako trzeci - obok Amerykanina Williamsa i Rosjanina Pawła Winogradowa - członek stałej załogi. Prom przywiózł też ponad dwie tony zaopatrzenia i sprzętu technicznego dla stacji orbitalnej. W czasie pobytu na stacji astronauci Piers Sellers i Michael Fossum trzykrotnie wychodzili w otwartą przestrzeń kosmiczną.