Ujednolicenie systemu ewidencji pacjentów będzie możliwe dopiero wtedy, gdy zostanie usprawnione przekazywanie informacji z ZUS-u.

Na wiele różnych sposobów Polacy legitymują się w szpitalach i przychodniach. Na razie jednak nie zanosi się na szybkie ujednolicenie systemu ewidencji pacjentów. Będzie to możliwe dopiero wtedy, gdy zostanie usprawniony przepływ informacji z ZUS-u. Przedstawiciele Kas Chorych twierdzą, że obecnie nie mają precyzyjnych informacji o tym, kto jest ubezpieczony, a kto nie.

Niektóre Kasy Chorych i zakłady opieki zdrowotnej zamiast legitymacji ubezpieczeniowych i książeczek Rejestru Usług Medycznych wprowadzają karty elektroniczne. Zastosowanie odpowiedniego czytnika ma umożliwić szybszą identyfikację pacjentów, dzięki czemu w przychodniach powinny zniknąć kolejki, powstające na przykład wtedy, gdy rejestratorka nie może odnaleźć karty pacjenta.

Wprowadzenie takiego systemu wiąże się jednak z dużymi wydatkami. W województwie śląskim całkowity koszt ich wprowadzania dla 5 mln ubezpieczonych szacowany jest na około 20 mln zł.

Elektronicznymi kartami posługują się już, między innymi, mieszkańcy warszawskiej gminy Wawer i dzielnicy Praga Południe. Zostały one jednak wydane przez ZOZ-y, a nie przez Mazowiecką Kasę Chorych. Dlatego, zdaniem przedstawiciela kasy chorych, nie stanowią one dowodu na to, że ich posiadacz jest ubezpieczony. Takim dowodem nadal są legitymacje ubezpieczeniowe oraz odcinki rent i emerytur. Kierownicy przychodni, w których wprowadzono system, wcale nie są nim zachwyceni. Twierdzą, że pracownicy mają spore problemy z opanowaniem elektroniki, a poza tym przetwarzanie dużej ilości dokumentów wydłuża procedury.

rmf.fm