Upały i susza sprawiły, że w Odrze gwałtownie spada poziom wody. W niektórych miejscach rzeka nie przekracza 1 m głębokości. W Zachodniopomorskiem zagrożone jest życie biologiczne w rzece; najniższy od lat poziom Odra ma na Dolnym Śląsku.

Dziś Odra jest dwa razy płytsza niż zwykle. Tak niskich stanów wód nie było na tej największej po Wiśle polskiej rzece od 30 lat.

Według Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie, najgorzej jest na odcinku od ujścia Nysy Łużyckiej do Bielinka. W Słubicach stan Odry wynosi tylko 98 cm (średnia 232 cm). W Gozdowicach rzeka ma 203 cm (przy średniej 311 cm), a w Bielinku 205 (przeciętna 326 cm).

Maciej Kiełpiński z Akademii Rolniczej w Szczecinie twierdzi, że dopóki ryba będzie miała, gdzie zamoczyć ogon nie jest źle,

choć naukowcy zauważyli już gorsze żerowanie ryb: Woda jest stosunkowo mocno podgrzana, w związku z tym ryby nie będą tak chętnie pobierały pokarmu - mówi Kiełpiński.

Gorzej z roślinami wodnymi, które po obniżeniu poziomu wody zostały wystawione bezpośrednio na promienie słoneczne i wysychają: Podobnie ma się sytuacja z innymi zwierzętami wodnymi, typu mięczaki, skorupiaki. One również przy opadającym stanie wód tracą miejsce swojego bytowania - dodaje.

Jeśli sprawdzą się zapowiedzi speców od pogody, deszcz pojawi się w Zachodniopomorskiem z końcem sierpnia i wtedy też życie biologiczne w Odrze zacznie wracać do normy.

Tragiczna sytuacja panuje także na dolnośląskim odcinku rzeki. Na 11 wodowskazach na Odrze i jej dopływach zanotowano wczoraj najniższe poziomy od początku wykonywania pomiarów. Najgorzej jest między Brzegiem Dolnym a Ścinawą.

Najdotkliwszym tego skutkiem jest unieruchomienie przepraw promowych w Brzegu Dolnym, Chobieni i Ciechanowie. Jadąc samochodem przez mosty, trzeba nieraz poświęcić na podróż nawet ponad godzinę, zamiast 10 minut.

06:40