5-6 ton – tyle niebezpiecznej, ropopochodnej substancji może się znajdować w okolicach Wałbrzycha i Świdnicy na Dolnym Śląsku. Sprawą interesuje się CBŚ i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.

Oleista, cuchnąca maź – jak ustaliła reporterka RMF - została wlana do jednego z biedaszybów w Wałbrzychu. Rozlano ją także w pobliżu rzeki w Świdnicy. Tam – mówi szef WIOŚ w Wałbrzychu - zagrożona jest czystość wód podziemnych.

Na razie wiadomo jedynie, że to substancja ropopochodna; niewykluczone, że produkt uboczny procesu odbarwiania oleju opałowego. A to - jak wiadomo - zajęcie mafii paliwowej. Dlatego też sprawą zajmuje się Centralne Biuro Śledcze.

Zadania, jakie obecnie wykonują policjanci z CBŚ, mają ścisły związek z jedną z realizowanych przez zarząd wrocławski Centralnego Biura Śledczego spraw - dość enigmatycznie wyjaśnia rzecznik CBŚ.

Dziś substancja zostanie zebrana i przebadana. Zostanie ona zneutralizowana w jednym ze specjalistycznych zakładów na Górnym Śląsku: