Tragiczne lato w Polsce rozpoczął huragan na Podhalu. 29 maja trąba powietrzna zniszczyła lub uszkodziła 140 domów w kilku miejscowościach. Straty oszacowano na ponad 3 miliony złotych. Tam na szczęście nikt nie zginął. Pierwsze ofiary burza pochłonęła na Dolnym Śląsku. W połowie czerwca od uderzenia piorunem zginęła jedna osoba, kilka osób zostało ciężko rannych. Niestety, to był dopiero początek...

Prawdziwy kataklizm nawiedził na początku lipca Gdańsk: w ciągu zaledwie kilku godzin na metr kwadratowy spadło 128 litrów wody. To dwukrotna norma miesięczna. Wylała rzeka Radunia, a ulice zamieniły się w rwące potoki. Stanęła komunikacja miejska i pociągi. Zamknięto lotnisko. Ewakuowano ponad 2000 osób. Cztery osoby zginęły. W sumie, w wyniku powodzi i gwałtownych burz do 16 lipca na Pomorzu zginęło 6 osób. Straty oszacowano na ponad 260 milionów złotych. Wichury, gwałtowne ulewy a nawet trąby powietrzne nie dają za wygraną w naszym kraju. Pogodowymi anomaliami zostały już dotknięte prawie wszystkie województwa. Szczególnie dotkliwie odczuli to mieszkańcy kujwsko-pomorskiego, pomorskiego, podkarpackiego, małoposkiego, świętokrzyskiego, łódzkiego, śląskiego, mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego. Straty liczone są już w setkach milionów złotych i niestety – wszystko wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec. W niektórych regionach ziemia nasiąkła wodą jak gąbka i dalsze opady, które zapowiadają synoptycy, mogą spowodować, że widmo kolejnej powodzi znów zajrzy nam w oczy. Z informacji uzyskanych przez nas w IMGW wynika, że w tej chwili najgorzej jest na Pomorzu Wschodnim, oraz Górnym Śląsku, gdzie wylaniem grozi górna Odra.

foto RMF

11:00