W Niemczech wykryto pierwszy przypadek choroby wściekłych krów u zwierzęcia mającego mniej niż 30 miesięcy - do tej pory nie badano mięsa zwierząt w tym wieku.

Krowa pochodzi z jednego z gospodarstw w Bawarii gdzie wykryto najwięcej przypadków BSE. Panika przed chorobą szalonych krów wciąż rośnie. Niemiecki rząd zdecydował się do wybijania całego stada zwierząt, w którym wykryty zostanie choć jeden przypadek gąbczastego zwyrodnienia mózgu. Niemiecki rząd chce w tym roku wybić ponad 400 tysięcy zwierząt. Miałyby zostać wykupione po minimalnych cenach unijnych od rolników. Wszystkie zwierzęta po zabiciu zostałyby spalone, czy są zdrowe czy nie. Wydaje się to absurdem, ale spalenie okaże się tańsze niż przechowywanie mięsa, na które nie ma zbytu. W magazynach leżą jeszcze zapasy, których do tej pory nie udało się sprzedać. To na razie jednak pomysł. Nie samo mięso jednak zaczyna być straszne dla Niemców, pojawiają się również informacje, że infekcja może nastąpić poprzez mleko. Jeden z profesorów Instytutu Higieny dowodzi jednak, że jest to niemożliwe, gdyż jakiś czas temu przeprowadzono odpowiednie badania. Młode cielaki karmiono mlekiem od krów gąbczastym zwyrodnieniem mózgu. Cielaki te nie zaraziły się BSE zatem mało prawdopodobne jest, by mleko było kanałem infekcji.

00:30