O tym, że przykre wspomnienia zostają z nami zwykle na dłużej niż przyjemne, dobrze wiemy. Wygląda na to, że wreszcie wiadomo też, dlaczego tak się dzieje. Amerykańscy i japońscy naukowcy odkryli mechanizm, który sprawia, że nieprzyjemne doświadczenia tworzą w pamięci trudny do wymazania ślad. Piszą o tym w najnowszym numerze czasopisma "Proceedings of the National Academy of Sciences".

Odkrycie częściowo potwierdza liczącą sobie 65 lat hipotezę kanadyjskiego psychologa Donalda Hebba, który uważał, że w obliczu dramatycznej sytuacji jednoczesnemu pobudzenia ulega większa liczba neuronów naszego mózgu, co sprawia, że tworzące się połączenia nerwowe są silniejsze. A silniejsze połączenia oznaczają mocniejsze wspomnienia. Nowe badania nie tylko tłumaczą jak ten mechanizm działa, ale dają nadzieję, że można mu przeciwdziałać i w ten sposób leczyć skutki choćby zespołu stresu pourazowego (PTSD). Wcześniejsze badania mechanizmu Hebba prowadzono na neuronach pobranych od zwierząt, tym razem po raz pierwszy analizowano procesy zachodzące w żywym mózgu i dotyczące prawdziwych wspomnień.

Podejrzewano, że najistotniejsza część całego procesu zachodzi w obszarze mózgu, zwanym ciałem migdałowatym, które wiąże bodźce czuciowe z przyjemnym lub przykrym wrażeniem, które tworzy potem emocjonalne wspomnienie. By to sprawdzić, z pomocą metod optogenetyki badano przebieg impulsów elektrycznych w obszarze ciała migdałowatego u szczurów. Zwierzęta tresowano tak, by charakterystyczny dźwięk kojarzył im się z delikatnym elektrowstrząsem.

Optogenetyka, polegająca na genetycznym wbudowaniu w neurony światłoczułego białka i wykorzystaniu go do blokowania lub pobudzania z pomocą światła przenoszonych przez nie impulsów, pozwoliła naukowcom stworzyć warunki, w których negatywne wspomnienie, towarzyszące dźwiękom, przestało się tworzyć.

Zauważono jednak, że mechanizm proponowany przez Hebba do końca tego zjawiska nie tłumaczy, samo pobudzanie neuronów, bez elektrowstrząsu, także nie wystarczało do powstania traumatycznych przeżyć. Wyraźnie potrzeba czegoś więcej, zdaniem autorów tej pracy konieczne jest jeszcze działanie drobnych cząsteczek zwanych neuromodulatorami.

"Nasze wyniki pokazują nie tylko, że możemy manipulować pamięcią, ale że owa manipulacja wiąże się długotrwałymi zmianami w mózgu" - mówi w rozmowie z portalem Live science główny autor pracy Lorenzo Diaz-Mataix z NYU. "Takie odkrycia mogą pomóc w przyszłości zrozumieć i leczyć schorzenia psychiczne, które powstają w wyniku błędnego opracowania wspomnień".

"Ze względu na znaczenie procesu zapominania traumatycznych przeżyć w leczeniu PTSD, wiele laboratoriów próbuje lepiej zrozumieć te procesy" - dodaje Joshua Johansen z japońskiego instytutu RIKEN. "Być może zamiast koncentrować się na mechanizmach zapominania, powinniśmy próbować odwrócić proces, który towarzyszy samemu tworzeniu się wspomnień. Ustalenia zawarte w naszej pracy mogą być tu istotne i pomóc zarówno w badaniach procesu zapominania, jak i blokowania samego zapamiętywania".